Trwa ładowanie...
recenzja
04-10-2011 16:36

Rozważne i romantyczne

Rozważne i romantyczneŹródło: Inne
dv93a1d
dv93a1d

Milczący zamek zbudowany jest z cegiełek, które, jak się z pozoru wydaje, należą do świata doskonale znanego każdej pożeraczce książek. To jakby przesunięta w dorosłość baśń, gdzie nad prowincjonalnym, angielskim miasteczkiem góruje mroczny, pełen tajemnic zamek, w którym usychają w samotności trzy siostry pod władzą despotycznego ojca, a kiedy na Anglię zaczną spadać bomby – do wiekowej rezydencji zawita promyczek słońca w osobie nastoletniej ewakuantki z Londynu, w ciężkich okularach i z nieodłącznym notesem...

I co, wszystko już wiecie? Wymarzony materiał na pół tysiąca stron przewidywalnego, sentymentalnego kiczu?

Nie znacie Kate Morton. Milczący zamek to książka, którą spróbujecie czytać na wielu poziomach – jako postmodernistyczną grę z konwencjami gotyckiego romansu, powieści wiktoriańskiej dla panien młodszych i starszych – a właściwie z całą zasobną biblioteką literatury angielskiej, od Kobiety w bieli do * Dziennika Bridget Jones* i od * Dziwnych losów Jane Eyre* do * Opowieści z Narnii*, jako kwintesencję brytyjskości w literackim opisie wojennej prowincji i współczesnego Londynu „klasy średniej aspirującej", jako subtelną, kobiecą powieść psychologiczną, aż do czasu, kiedy dacie sobie spokój z grami, konwencjami i klasyfikacjami i pozwolicie się pochłonąć opowieści.

Edie Burhill ma trzydzieści lat, książki są jej pasją i profesją – jest redaktorką w maleńkim, londyńskim wydawnictwie. Właśnie rozpadł się jej kilkuletni związek i poważnie grozi jej popadnięcie we wtórne dzieciństwo na pięterku u rodziców, gdy odnaleziony po półwieczu list zmieni jej życie – i rodzinne, i zawodowe, kiedy okaże się, że ulubiona książka jej dzieciństwa nie przypadkiem stała się tą ulubioną. Zamek z baśni istnieje naprawdę i kryje tajemnice arystokratycznej rodziny Blythe, ale też – sekrety matki Edie. Główna bohaterka pogrąży się w książkach i w labiryntach zamku, pozna siostry Blythe i mieszkańców miasteczka, spojrzy innymi oczami na swoich rodziców i krewnych. A kiedy literacka i detektywistyczna przygoda Edie Burchill dobiegnie końca i wszystkie elementy układanki trafią na swoje miejsce, pomyślicie z żalem, że nie wrócicie już do Milderhurts. I że od czasu lektury * Rebeki* Daphne du Maurier nie przeżyłyście tego rodzaju czytelniczej frajdy.

dv93a1d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dv93a1d

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj