Wbrew temu, co mogłaby sugerować okładka Kobiet na plaży, przedstawicielkom płci pięknej nie przypadła w powieści Tove Alsterdal jedynie rola biernych ofiar przestępstw. Poznajemy tutaj bowiem historie trzech różniących się pod wieloma względami kobiet, których losy w pewnym momencie jednak się skrzyżowały. Owszem, można by uznać za ofiarę młodą Szwedkę, która została okradziona podczas wakacji w Tarifie, ale już nie byłoby to tak oczywiste w przypadku nielegalnej imigrantki z Afryki, która mimo dramatycznych przeżyć nie ustawała w dążeniu do zapewnienia sobie lepszego życia. Kluczową rolę w fabule odgrywa zaś ta trzecia - Ally Cornwall, która w krytycznej sytuacji potrafiła wziąć sprawy w swoje ręce.
Główna bohaterka, mimo że na co dzień zajmowała się scenografią teatralną, to - z racji zawodu męża - doskonale zdawała sobie sprawę z jasnych i ciemnych stron pracy dziennikarza śledczego. Z pewnością trafienie na trop wielkiej afery z jednej strony może dostarczyć mu wiele satysfakcji i emocji, z drugiej zaś często wiąże się z realnym niebezpieczeństwem. Nie powstrzymało to bynajmniej Patricka Cornwalla od zbierania w Paryżu materiałów o współczesnych handlarzach ludźmi - mimo oczywistości tego, że osobnicy, którzy zajmują się przemycaniem nielegalnych imigrantów przez granicę i zmuszaniem ich później do pracy, nie będą przebierać w środkach, aby pozbyć się zbyt wścibskiego reportera. Łatwo więc nam zrozumieć ogromny niepokój Ally Cornwall w momencie, kiedy dowiedziała się, że jej mąż zniknął nagle bez śladu we Francji. Natomiast jej dalsze działania mogą być już dla nas prawdziwym zaskoczeniem. Większość osób w takiej sytuacji po prostu zawiadomiłaby policję, ambasadę czy inne właściwe instytucje.
Tymczasem Ally Cornwall postanawiła samodzielnie wyjaśnić, co stało się z Patrickiem, i natychmiast udała się do Paryża. Tove Alsterdal zadbała zaś, żebyśmy się nie nudzili obserwując to prywatne dochodzenie scenografki z Nowego Jorku.
Fabuła Kobiet na plaży obfituje w dramatyczne wydarzenia, a akcja powieści toczy się tak dynamicznie, że nie mamy czasu zastanawiać się nad jej prawdopodobieństwem. Łatwo więc przechodzimy do porządku dziennego choćby nad niezwykłą skutecznością działań głównej bohaterki, której mimo bardzo słabej znajomości francuskiego udało się dość szybko zdobyć w Paryżu wiele informacji na temat siatki rozpracowywanej przez jej męża. Z kolei o ile istotna dla dalszego rozwoju wydarzeń okaże się informacje o ciąży Ally czy o jej emigracji w dzieciństwie z Czechosłowacji, o tyle już całkiem niepotrzebnie autorka kazała cierpieć swojej bohaterce na klaustrofobię. Ważne jest jednak, że takie drobne niedociągnięcia fabularne nie wpływają na nasze zafascynowanie całą historią, dlatego też z niecierpliwością pochłaniamy kolejne strony książki.
Niewątpliwie Kobiety na plaży to dobrze napisany, trzymający w napięciu thriller, który w dodatku jest zwieńczony dość zaskakującym zakończeniem. Istotne jest również, że autorka potrafiła w przekonujący sposób przedstawić będące tłem głównych wydarzeń doświadczenia nielegalnych imigrantów, którzy często są bezlitośnie wykorzystywani zarówno w drodze do swej ziemi obiecanej, jak i już po dotarciu na miejsce. Lektura ta ma więc szansę przypaść do gustu nie tylko zagorzałym wielbicielom skandynawskich kryminałów.