Artyści, naukowcy, dziennikarze, politycy... Wywiady-rzeki, serie rozmów, autobiografie... Nie ma chyba miesiąca, żeby nie ukazała się pozycja tego rodzaju - a w takim razie, czy warto sięgać po kolejną? Ja wychodzę z założenia, że jeśli jej bohater ma już za sobą blisko osiemdziesiąt lat, przeżył wojnę i dwukrotną zmianę ustroju, to zawsze opłaca się wysłuchać, co ma do powiedzenia, choćby ze względu na większą niż nasza własna perspektywę czasową, z jakiej spogląda na rzeczywistość. A jeśli do tego ten człowiek jest intelektualistą i znany jest ze spokojnego, wyważonego sposobu wypowiadania się, w zasadzie mamy gwarancję, że lektura jego refleksji przyniesie nam coś ciekawego i wartościowego.
Postaci Haliny Bortnowskiej nie trzeba rekomendować czytelnikom wywodzącym się ze środowiska inteligencji katolickiej. Pozostałych zaś mogę zapewnić, że jest to osoba cechująca się wielką mądrością i nieprzeciętną kulturą słowa, i choć religia jest tematem prawie stale obecnym w jej rozważaniach, nie ma tam miejsca na moralizatorstwo, nie mówiąc już o jakiejkolwiek nietolerancji w stosunku do niewierzących czy inaczej wierzących. Przeciwnie, te partie wypowiedzi, które odnoszą się do kwestii wiary, stanowią wręcz modelowy przykład postawy nowoczesnego chrześcijanina, otwartego na dialog z innymi religiami, rozumiejącego i wybaczającego cudze błędy i słabości, widzącego swoją drogę ku niebu nie tylko w modlitwie, ale i w niesieniu posługi czy pocieszenia potrzebującym. Jeśli czytelnik z jakichś względów nie jest zainteresowany tematyką religijną, nie znaczy to, że powinien spisać tę książkę na straty; znajdzie tu również mnóstwo refleksji na inne tematy - takie jak np. postawa człowieka wobec choroby i
cierpienia, uczciwość, odpowiedzialność, patriotyzm - oraz opowieść o życiu niełatwym, ale też ponadprzeciętnie ciekawym i pełnym niepowtarzalnych doświadczeń.
Zapis wielogodzinnych rozmów, spisanych nieskazitelną polszczyzną przez uczennicę i zarazem przyjaciółkę Bortnowskiej, Jolantę Steciuk, uzupełniają liczne krótkie teksty wybrane z bogatego dorobku publicystycznego tej pierwszej, reprezentujące różne gatunki literackie: eseje, felietony, mini-reportaże, krótkie obrazki wspomnieniowe (spośród których najcieplejsze uczucia wzbudziły we mnie te poświęcone książkom; taki drobiazg - parę miniatur po kilkadziesiąt wersów - i tak mocna świadomość międzypokoleniowej więzi, tworzonej przez wspólne lektury: „Trylogię", * Pana Tadeusza, * Księgę dżungli, * Lato leśnych ludzi, „Łowców mikrobów"!) i nawet fragment jeszcze nieopublikowanej powieści. *Dla mnie to wystarczyło, by zagłębić się w czytaniu z niemal równym
entuzjazmem, jak to bywa w przypadku powieści z wciągającą akcją.