Pojednanie S.A.
Vulliamy postanowił zająć się bałkańskim tu i teraz, tym, co pozostało na gruzach minionej wojny - brakiem pojednania oraz rozrachunkiem, czymś o wiele bardziej wymagającym od pojednania. Pisze o wymazywaniu tragedii ze zbiorowej pamięci, o zapomnieniu i rozproszeniu. To praca o traumie, pamięci, przetrwaniu i wygnaniu. Tytuł, nawiązując do okrzyku "Umarł król, niech żyje król!", podkreśla dziedziczność i ciągłość wojen, które trwają, nigdy się nie kończąc. Najczęściej zastygają na chwilę, by niebawem znów uderzyć ze zdwojoną siłą.
"Pojednanie" stało się w Bośni słowem wszechobecnym, życzeniowym i nadużywanym. Jak pisze gorzko autor, jest synonimem lukratywnego interesu i obiecującej kariery. Kolejne instytucje, które w czasie wojny zostawiły Bośnię własnemu tragicznemu losowi, obecnie działają w ramach "społeczności międzynarodowej" wypłacając sobie wynagrodzenia i mnożąc koszty. Autor nie ma tutaj złudzeń i używa bardzo mocnych sformułowań - ruch na rzecz praw człowieka to dlań "kolonialna klika".