Rewolucja przez prohibicję
Może to więc właśnie wymierzona w rosyjski lud prohibicja wprowadzona przez Mikołaja II doprowadziła do obalenia cara i rozpoczęcia rewolucji bolszewickiej? Ta brzmiąca jak dowcip teza znajduje wiarygodne uzasadnienie na kartach książki Schrada. Autor przypatruje się zyskom, jakie płynęły do królewskiego skarbca ze sprzedaży alkoholu w Rosji. W pewnym momencie dochód ten przekraczał 50 proc. całego zysku państwa. Uzależniony od alkoholu naród to także uzależnione państwo - odcięcie tak ogromnego źródła finansowania (większość pozyskiwanych w ten sposób dochodów szła na armię), doprowadziłoby do jego rychłego upadku. Mikołaj II kierowany podpowiedziami ministrów, którzy przekonywali go, że zakazując handlu alkoholem, sprawi, że lud rosyjski stanie się bardziej przedsiębiorczy, zacznie rozwijać gospodarkę w innych dziedzinach, wprowadził prohibicję. Zamiast rozwijania gospodarki czekało go jednak obalenie caratu. Nie mógł przecież w Rosji przetrwać system, który nagle zakazał tego, co hołubiono od wieków.
Dziś w tym kraju także panuje częściowa prohibicja. Zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach po 23 obowiązuje od kilku lat. W tym samym czasie można jednak raczyć się wszelkiej maści trunkami w barach i restauracjach, jak i pić alkohol w domu. Niby więc spożycie alkoholu próbuje się ograniczać, ale bez radykalnych kroków. Rosyjscy dygnitarze nie chcą ryzykować powtórki z historii.
Artur Zaborski/książki.wp.pl