Fani historii obrazkowych
To właśnie chęć poznania następnego odcinka "Zamachu na Milusia", przygód Gucka i Rocha czy niezapomnianej "Zdradzonej czarodziejki" była niewątpliwie najmocniejszym magnesem przyciągającym do "Relaxu" stale powiększające się grono wiernych czytelników. Zresztą emocje towarzyszące każdemu numerowi oryginalnego magazynu doskonale ukazują zamieszczone na okładce albumu wypowiedzi osób związanych obecnie z tą branżą, a także wstęp Tomasza Kołodziejczaka.
Całkiem uprawnione wydaje się więc stwierdzenie, że to właśnie "Relax" w znacznym stopniu sprawił, że bakcyla komiksu złapali zarówno zwykli fani, jak i osoby, które po upadku komunizmu stały się wydawcami.