Znani już polskim czytelnikom z * Ludzi wiatru* Hugo z Tarsu i jego wychowanek Tankred z pewnością nie należą do osób potrafiących dłużej bezczynnie usiedzieć w jednym miejscu. W Dzikich wojownikach para głównych bohaterów wyrusza w obfitą w emocjonujące zdarzenia podróż morską na Sycylię. Zresztą zanim ich statek wypłynie z Barfleur, zdąży się całkiem dużo wydarzyć. Nie dość, że ich życie znajdzie się w poważnym niebezpieczeństwie już w portowym miasteczku, to jeszcze wiele wskazuje, że jeden z ich towarzyszy podróży jest zabójcą kilkorga dzieci z Barfleur. W kręgu podejrzenia znajdują się zarówno członkowie załóg dwóch statków płynących na Sycylię, jak i pasażerowie. Wśród tych drugich szczególnie uwagę przykuwają budzący grozę Magnus Czarny, który eskortuje z tytułowymi wojownikami dary od Henryka II Plantageneta dla Wilhelma I, pielgrzymujący do Santiago sukiennik Ryszard oraz piękna Eleonora, która
zmierza na spotkanie swego przyszłego małżonka. Jak łatwo się domyślić, odkrycie tożsamości zbrodniarza będzie kolejnym wyzwaniem dla Hugona z Tarsu. Trzeba w tym momencie podkreślić, że intryga kryminalna jest zdecydowanie lepiej skonstruowana niż w pierwszym tomie „Rycerzy Sycylii". Tym razem Viviane Moore umiejętnie podsuwa czytelnikom kilka błędnych tropów, dzięki czemu z prawdziwą niecierpliwością czekają oni na ujęcie „Wilka z Barfleur" i aż do kulminacyjnej sceny mają rozmaite teorie na temat, kto nim jest. Szkoda tylko, że zdecydowanie mniej precyzyjnie jest poprowadzony wątek z „wtyczką" piratów na statku, którym podróżują Hugo i Tankred – wszak w takich sprawach w dwunastym wieku zasada domniemania niewinności z pewnością nie obowiązywała, więc wykrycie zdrajcy powinno być przeprowadzone po prostu bardziej skutecznie. Na szczęście nie jest to aż tak istotny element fabuły, żeby zepsuło to pozytywne wrażenie z lektury tej powieści.
Niewątpliwie dla atrakcyjności Dzikich wojowników istotne jest natomiast, że autorka potrafi naprawdę ciekawie nakreślić tło historyczne. Viviane Moore z równą łatwością wprowadza do powieści istotne informacje dotyczące ówczesnych władców, jak w przekonujący sposób przedstawia codzienne życie w średniowiecznym nadmorskim miasteczku czy warunki panujące na statku podczas morskiego rejsu. W dodatku pojawiające się mimochodem wzmianki o różnych faktach mogą się czasem okazać ważne dla dalszego przebiegu zdarzeń - w szczególności z tego powodu, że w tomie tym poznajemy tajemnicę pochodzenia Tankreda. Wyjawienie tego sekretu przez Hugona z Tarsu nie ma jeszcze decydującego wpływu na całą fabułę powieści, ale z pewnością zwiększa nasze zainteresowanie dalszymi perypetiami głównych bohaterów cyklu. Z przyjemnością można więc stwierdzić, że Viviane Moore nie ogranicza się do wymyślania kolejnych zagadek kryminalnych, które muszą rozwikłać Hugo i Tankred, lecz najwyraźniej od początku ma pomysł, dokąd
zmierzają ich losy. W dodatku drugi tom „Rycerzy Sycylii" czyta się równie szybko i łatwo jak pierwszy, a jednocześnie fabuła Dzikich wojowników jest znacznie ciekawsza, zakończenie zaś zdecydowanie mniej przewidywalne. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ta tendencja zostanie utrzymana w kolejnych częściach cyklu!