Konieczność ochrony środowiska naturalnego jest akceptowana praktycznie przez wszystkich, ale realizacja tego postulatu na co dzień nie wygląda już tak dobrze. Zamieszczonego na początku książki Pawła Chrzanowskiego i Izabeli Górnickiej-Zdziech „ekotestu” nie powinno się z pewnością traktować ze śmiertelną powagą, ale dobrze uświadamia on czytelnikom, że na stan środowiska naturalnego wpływa nie tylko budowa oczyszczalni ścieków czy działalność organizacji ekologicznych, ale także nasze zwykłe codzienne zachowania. Autorzy najwyraźniej wzięli też sobie do serca przysłowie mówiące, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, dlatego przygotowali zestaw aż 55 zabaw pozwalających ukazać dzieciom korzyści płynące z wykorzystania rzeczy, które na pierwszy rzut oka nadają się już tylko do wyrzucenia na śmieci. Oczywiście nie trzeba się kurczowo trzymać instrukcji zamieszczonych w książce, wiele z nich wręcz aż się prosi o twórcze rozwinięcie, bo w Coś z niczego najważniejsze są pomysły,
które pozwalają odkryć w „śmieciach” znakomite surowce do twórczych działań. Okazuje się na przykład, że można mieć sporo frajdy nawet mając tylko stare plastikowe doniczki, bo mogą się one przydać do wytyczenia trasy slalomu na trawniku, a z kolei świetną maskę można zrobić z zupełnie niestandardowych materiałów. Biorąc pod uwagę liczbę zabaw przedstawionych w Coś z niczego, każde dziecko powinno znaleźć tutaj coś interesującego dla siebie, szczególnie że wiele prac może wykonać samodzielnie nawet przedszkolak.
Niewątpliwie zaletą książki Pawła Chrzanowskiego i Izabeli Górnickiej-Zdziech jest też jej przejrzysty układ, gdyż bardzo ułatwia to korzystanie z niej przy przygotowywaniu zajęć. Każda zabawa została przedstawiona według identycznego schematu - najpierw na niebieskim tle wypisane są potrzebne materiały, potem na białym następuje opis czynności, które należy wykonać, wreszcie kursywą podano korzyści, jakie dziecko może wynieść z danego rodzaju aktywności twórczej czy ruchowej. Instrukcje dotyczące koniecznych przygotowań czy kolejnych etapów prac ręcznych są zazwyczaj przedstawione w sposób nienastręczający trudności nawet osobom robiącym to pierwszy raz, a zamieszczone zdjęcia pozwalają rozwiać ewentualne wątpliwości. Dodatkowo zamieszczone w ramkach „EKOtropy” (czyli różne ciekawostki związane z ekologią) pokazują, jak łatwo można podczas takich zajęć „przemycić” dzieciom interesujące informacje związane z ochroną środowiska naturalnego. Przyczepić się można w zasadzie tylko do drobiazgów – choćby przy
kilku pracach, w których konieczne jest użycie kleju ekologicznego, zabrakło odesłania do „Koszykówki śmieciówki”, gdzie opisano jego składniki i sposób przygotowania. Wydaje mi się też, że dla wielu czytelników bardzo przydatna byłaby informacja o orientacyjnym czasie potrzebnym na wykonanie przedstawionych w książce prac ręcznych – może w kolejnym wydaniu uda się ją podać...
Istotne jest, że dzięki wykorzystaniu pomysłów z Coś z niczego. EKOzabawy dla małych i dużych można naprawdę bardzo łatwo zorganizować zajęcia dla dzieci, podczas których nie tylko powinny one świetnie się bawić, ale i przy okazji można im przekazać trochę wiedzy na temat ekologii. Pożytek z tej książki będą zaś mieli nie tylko zapaleni ekolodzy, bo może ona być po prostu znakomitą inspiracją dla rodziców, którzy mają ochotę porobić coś wspólnie ze swoimi pociechami.