Choć od lektury tej książki nie minęło zbyt dużo czasu, już zdążyłam o niej zapomnieć i odtworzenie jej treści było nie lada wyczynem. Już sam ten fakt powinien dobitnie świadczyć o tym, z jakiego rodzaju literaturą mamy do czynienia. Nie pomaga nawet nietypowe hobby bohaterki – zamiłowanie do mody i kreacji godnych największych dam.* Okazuje się to bowiem niewystarczające, by odróżnić ją od setek innych papierowych bohaterek literatury dla pań.*
Lacey Smithsonian, rzeczona bohaterka jest chętnie czytaną autorką rubryki zatytułowanej „Zbrodnie w modzie", w której namiętnie krytykuje modowe przywary waszyngtońskiego światka, jak również udziela wszystkim rozmaitych fachowych rad. A jest komu, ponieważ Waszyngton jawi się jej jako siedlisko bezguścia, kiepskich fryzur i braku stylu. Gdy młoda fryzjerka Angie, która zasłynęła jako mistrzyni zmiany wizerunku pewnej młodej skandalistki zostaje zamordowana, zaś policja uznaje zbrodnię za samobójstwo, Lacey za namową jednej z koleżanek bierze sprawy w swoje ręce. Nie wierzy bowiem w oficjalną wersję zdarzeń i chce ze względu na pamięć lubianej młodej kobiety chce odkryć prawdę. Śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, Lacey w ślad za nowymi tropami podąża w coraz to nowe zakątki Ameryki odkrywając sprawy, które miały nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Co za tym idzie, bezustannie naraża się na niebezpieczeństwo.
Ta powieść to modowo-obyczajowy kryminał, który czyta się przyjemnie, akcja płynie prędko i gładko, pojawia się wiele interesujących i zabawnych wątków, lecz o lekturze zapomina się tak szybko, jak szybko się ją czyta. Niby niczego jej nie brakuje, ale jednak o całości nie da się powiedzieć z błyskiem w oku, że to jest to.