Świat widziany oczami siedmioletniej Julki jest prosty, kolorowy, ale przede wszystkim szalenie zabawny. Niekontrolowane wybuchy śmiechu grożą nam od pierwszej strony Środka kapusty.
Niezblazowana i prostolinijna dziewczynka zaprasza nas na parę chwil do siebie, w odwiedziny. Poznajemy mamę, która w swoim zatroskaniu jest bardzo mamusiowa, równie tatusiowego tatę, który wiecznie się odchudza i starszego brata – dokuczliwego, lecz przede wszystkim wiernego obrońcę ukochanej siostrzyczki. Wreszcie, najbardziej babciowa z babć, która robi pyszne ciasta i wykazuje niezwykłą cierpliwość wobec wszelkiej maści psot.
Środek kapusty składa się z kilku opowiastek, swoistego rodzaju anegdot, opisujących perypetie Julki. Szczepionka w szkole, bożonarodzeniowe poszukiwanie prezentów, kolonie letnie i zabawy na podwórku to tylko niektóre z obrazów przewijających się w tej powieści. „Chleb powszedni” doprawiony sporą dawką pozytywnych uczuć, a przede wszystkim opowiedziany ciekawie. Wbrew pozorom, przedstawienie prostej historii w sposób interesujący, do łatwych zadań nie należy. Podobnie ma się rzecz, jeśli chodzi o umiejętność posługiwania się prostym językiem, przy jednoczesnym zachowaniu odpowiedniego literackiego poziomu. Tutaj sposób kreacji jak najbardziej przemawia do dziecięcego odbiorcy, jednocześnie dorośli bez obawy mogą pozostawić milusińskiego sam na sam z książką. Przyjazna jest też strona techniczna: duża czcionka i rozbrajająco-rozczulajęce ilustracje Marty Kurczewskiej, które są świetnym uzupełnieniem dowcipu zawartego w powieści.
Te wszystkie cechy podsyłają przyjemne literackie skojarzenia – każdy doświadczony mól książkowy z satysfakcją stwierdzi, że Julka to żeński odpowiednik na Mikołajka, czy Mateuszka. Świat nieco bardziej subtelny, psikusy doprawione szczyptą dziewczęcego wdzięku, ale humor i pomysłowość osiągają podobny poziom.
Środek kapusty to kolejna powieść z serii Księżycowy Kamień. Jak najprościej opisać ten cykl? Najlepiej poprzez wyliczenie tego, czego w nim na pewno nie znajdziemy, czyli: rozwydrzenia, rozpieszczenia, pochwały konsumpcjonizmu, złości na brak najnowszego modelu iphone’a czy marzeń tylko i wyłącznie o modnej torebce. Życie bohaterów jest proste, wyznają określony system wartości, który opiera się na tradycyjnych autorytetach: rodzicach, dobrej wróżce, czy mądrym czarodzieju, a nie – jak to często we współczesnych powieściach dla dzieci bywa – postaciach do złudzenia przypominających pozbawione jakichkolwiek skrupułów gwiazdki show biznesu. W trakcie lektury dziecko nie ma trudności z właściwym przyporządkowaniem cech określonemu bohaterowi – zło zostanie ukarane, a dobro zwycięży. Możemy być pewni happy endu, pozbawionego patosu i nadmiaru słodyczy, który na długo pozostawi nas w dobrym nastroju.