Nostradamus. Kto go nie zna? Każdy rok kalendarzowy musi być opatrzony tekstem – przepowiednią dla świata, przypisywaną jemu. Tymczasem w 58 przepowiedniach Nostradamusa paradoksalnie nie będzie o końcu świata i o tym, co Nostradamus widział lub co opisał w swoich przepowiedniach. Właściwie o samych przepowiedniach też jest niewiele. Chodzi raczej o zarys intrygi, skupionej wokół 58 wierszy przepowiedni, które zaginęły, a które podobno mają mieć wielkie znaczenie dla przyszłości świata. Cała intryga przypomina trochę w konstrukcji Dana Browna i jego * Kod Leonarda da Vinci*, tyle że w tym przypadku poszukujemy innego historycznego przedmiotu.
Bohaterowie. Będzie ich początkowo dwóch: pisarz amerykański Adam Sabir i były żołnierz Legii Cudzoziemskiej Achor Bale. Już pierwsze zdanie akcji właściwej pokazuje, że słodko nie będzie („Zabijając, Achor Bale nie czuł przyjemności.". Przyjemniaczek) Połączy ich – w pewnym sensie – chęć zdobycia owych brakujących przepowiedni. Każdy z nich chce je zdobyć z innego powodu, chociaż w obu przypadkach zakup przepowiedni będzie pewnego rodzaju nobilitacją, gwarancją zdobycia sławy. Dla pisarza oznacza to kolejną książkę, która powinna się stać absolutnym bestsellerem, dla żołnierza... tu jest trochę trudniej jednoznacznie odpowiedzieć. Ale pojawia się jako hasło Corpus Maleficus, który być może istniał, a być może nie, w każdym razie to dosyć tajemna organizacja i jej akurat te przepowiednie mogą się bardzo przydać. Przepowiednie są początkowo w posiadaniu pewnego młodego Cygana. Obaj wspomniani panowie chcą je nabyć, każdy z innych pobudek. Koniec. Albo dopiero początek. Losy obu będą bardzo powiązane,
jeden będzie uciekał (to akurat pisarz), a drugi będzie go ścigał (żadna mi niespodzianka). Do tego Adam Sabir stanie się, dosyć niespodziewanie dla siebie, członkiem społeczności cygańskiej, dzięki której uda mu się przetrwać morderczy pościg.
Książka o dosyć nietypowym wątku, wpisuje się jednak w kanon książek o czymś, o co może jest, a może nie, ale na pewno owo „coś" pobudza wyobraźnię i staje się pewną pożądaną (cenną?) wartością. Z różnych powodów. Schemat jest następujący: trochę faktów historycznych plus typ spod ciemnej gwiazdy, który prześladuje głównego bohatera. Tyle, że nie wiadomo na pewno, kto jest głównym bohaterem. Za to na pewno można poznać zwyczaje różnych cygańskich plemion (czy są plemiona cygańskie? Hm...). A w solidarnej, zjednoczonej Europie taka wiedza bardzo się przydaje. Dosyć zręcznie napisana fabuła, bohaterowie z krwi i kości, z wątkiem historycznym, a jednocześnie doskonale osadzone we współczesnych realiach. Wyszła z tego książka, trochę kryminał, trochę powieść sensacyjna. Na pewno inna i warta przeczytania. A że nie dla wszystkich... Tak już z powieściami bywa.