Trwa ładowanie...
recenzja
08-12-2014 14:25

Przygoda znakomita i smakowita

Przygoda znakomita i smakowitaŹródło: Inne
d1mkscr
d1mkscr

To już trzecie spotkanie z Rozmarynką Szczęsną i jej niezwykłą rodzinką. Ta rezolutna dwunastolatka dopiero co wygrała konkurs cukierniczy Gala des Gâteaux Grands, w którym pokonała równie piękną co nikczemną Lily Le Fay, gwiazdę kulinarnych programów telewizyjnych. Tym samym uratowała bezcenny dla rodziny Almanach wiedzy kulinarnej Szczęsnych.

- Hej, spójrzcie w okno, to Róża! – Pstryk. Błysk. Trzask. – Różo, jak się czujesz po wielkim zwycięstwie? – Błysk. Błysk. Trzask. Trzask. – Różo, jakie to uczucie być mistrzynią wypieków, i to najlepszą na świecie? – Trzask. Pstryk. Klik.

Rozmarynka po swojej wygranej staje się prawdziwą celebrytką. A paparazzi nie odstępują jej na krok. Każdego ranka tłumnie oblegają dom Szczęsnych z nadzieją na to, iż w chwili zapomnienia dziewczynka odsłoni choć odrobinę szczelnie zasłonięte kotary, tak by mogli pokazać światu jej najnowsze zdjęcie. Bo wszyscy jego mieszkańcy są pod ogromnym wrażeniem talentu gwiazdy wypieków: sam prezydent Francji składa zamówienie na tort, Waren Buffett prosi o ogromne ciasto szachowe, a Katy Perry wysyła jej bardzo osobisty list. Zmęczenie, presja i poczucie utraty wolności – te wszystkie emocje kumulują się w małej główce Róży, co owocuje Wielkim Wybuchem. Kiedy dziewczynka wypowiada te słowa, nawet nie ma pojęcia, jaki wielki zamęt uczynią nie tylko w jej życiu, ale i że zaważą na losach całej ludzkości:

-Chciałabym już nigdy nie mieć do czynienia z wypiekami!

d1mkscr

Jak za dotknięciem różdżki, pojawia się złowrogo brzmiąca ustawa, której celem jest przeciwdziałanie dyskryminacji wielkich firm cukierniczych. Odtąd, zgodnie z prawem, zostają zamknięte małe rodzinne cukiernie, w tym oczywiście firma rodziny Szczęsnych. Lawina niefortunnych zdarzeń rusza z impetem, a punkt kulminacyjny osiąga w momencie, kiedy to Róża zostaje porwana! Pan Smalec, właściciel wielkiej fabryki cukierniczej oraz jego wierny sługa, Wielgus, nie owijają w bawełnę – żądają od Róży pracy nad udoskonaleniem flagowych produktów komercyjnej marki. Potem jest już tylko gorzej. Pan Smalec przetrzymuje jako zakładników rodziców oraz braci Rozmarynki, zastrasza swoich pracowników, a przede wszystkim poprzez magiczne dodatki do wypieków, próbuje przejąć kontrolę nad ludzkim umysłem! Tempo akcji przyspiesza, a nieustraszona Róża i jej gadający kot, Gus, opracowują plan uratowania świata przed nikczemnymi zamiarami okrutnego Pana Smalca. Co rusz sytuacja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, a Róża musi
się nieźle nagimnastykować, żeby pozostać niezauważoną przez popleczników cukiernika-tyrana.

Okruchy Magii wnoszą ze sobą mnóstwo nowych smaków, mile łechcących nozdrza zapachów i dużo radości ze spotkania z przyjemną lekturą. Mimo że książka nie posiada ilustracji, obrazów znajdujemy w niej sporo. Kathryn Littlewood doskonale maluje słowem, momentalnie angażując wyobraźnię małych czytelników. Tekst oddziałuje na wszystkie zmysły, sprawiając, że cykl Magiczna Cukiernia odnajduje swoje własne miejsce we współczesnym kanonie literatury dziecięcej. I nie musi go dzielić z kolejnymi naśladowcami Harrego Pottera, czy powieściami nieudolnie powielającymi motywy wylansowane przez autorkę Zmierzchu. Littlewood zapewne wie o tym doskonale, bo już w ostatnich słowach trzeciego tomu zapowiada rychłe nadejście kolejnego. Miejmy jednak nadzieję, że czwarta część będzie nieco bardziej oryginalna od swoich poprzedniczek. Wśród dziecięcych „ochów” i „achów” nad Okruchami magii (słusznie) pojawiają się oskarżenia o powtarzalność i nadmierną przewidywalność. Jednak najważniejsze cechy powieści, które są z nami od
pierwszej strony tomu, pozostaną zapewne niezmienne. I bardzo dobrze, bo Littlewood sekunduje takim wartościom jak pracowitość, działanie w zespole, a przede wszystkim największą siłę widzi w rodzinie. Tak trzymać!

d1mkscr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1mkscr