Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:01

Przekorny i groteskowy

Przekorny i groteskowyŹródło: Inne
d24rql1
d24rql1

Świat według Irvinga bywa przekorny i groteskowy – tak jak ten widziany oczami Garpa. Bywa też przesycony swoistym dramatyzmem, ale dramatyzmem bez patosu, bez uderzania w górne struny, bez nadużycia wielkich słów. Bywa taki nawet wtedy, gdy ma posłużyć za tło do ukazania ważnych treści. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w Regulaminie tłoczni win. Historia wychowanego w sierocińcu i poszukującego swego miejsca na ziemi Homera Wellsa jest tylko pretekstem do poprowadzenia czytelnika krętymi ścieżkami problemów egzystencjalnych i dylematów moralnych.

Na plus minus siedmiuset stronicach tekstu znajdziemy ich niemało, a każdy z nich - samotność wśród ludzi; konflikt między miłością a wiernością; wybór między brutalną, bolesną, szokującą prawdą a kojącym kłamstwem; wreszcie jedno z najdotkliwszych i najbardziej kontrowersyjnych pytań naszych czasów: czy większym złem jest przerwanie życia, nim zdoła ono samodzielnie zaistnieć, czy skazanie dziecka na egzystencję nędzną i beznadziejną - mógłby stać się tematem odrębnej powieści. Co ciekawe, nie odczuwamy przesytu ich nagromadzeniem, podobnie jak nie wydaje nam się nienaturalne skonstruowanie akcji z niemal samych nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności i scen przejaskrawionych do granic groteski.

Podrzędny pisarz rychło złapałby się w pułapkę stworzonej przez siebie gmatwaniny tematów i charakterów, tymczasem Irving wykorzystuje wszystkie te instrumenty w sposób mistrzowski. Drobiazgowe, barwne i dźwięczne opisy czynią powieść niesłychanie „filmową” (czy adaptacja ekranowa zdołała oddać ten klimat wystarczająco wiernie – nie wiem, bo nie udało mi się jej obejrzeć) i pełną życia, a obfitość szczegółów sprawia, że podczas lektury można odnosić wrażenie, iż ma się do czynienia nie z fikcją, lecz ze zbeletryzowaną kroniką pewnego wycinka rzeczywistości.

Pewnym minusem może być zbytnia obrazowość scen przedstawiających ginekologiczno-położniczą działalność doktora Larcha i Homera, wskutek czego czytelnik mniej obeznany z problematyką medyczną może się poczuć lekko zaszokowany. Z drugiej jednak strony, czy aż tak bardzo budzi nasz sprzeciw znacznie bardziej brutalna dosłowność, z którą nietrudno się spotkać choćby w literaturze sensacyjno-kryminalnej? A przecież tam bywa ona jedynie elementem scenografii, podczas gdy – przynajmniej w moim odczuciu – u Irvinga służy uwypukleniu problemu, poruszeniu sumień tematem, nad którym tak często przechodzimy do porządku dziennego... Tak... to książka, której można nie polubić, ale nie sposób zapomnieć.

d24rql1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d24rql1

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj