Trwa ładowanie...
recenzja
28-09-2010 14:19

Prymitywna okultystka i surowy komisarz

Prymitywna okultystka i surowy komisarzŹródło: Inne
dyb1c13
dyb1c13

Punkty zwrotne to wynalazek gawędziarzy i dramaturgów, mechanizm niezbędny, gdy życie zostaje sprowadzone do intrygi i przez nią zdewaluowane, gdy przesłanie moralne należy wydestylować z ciągu zdarzeń, gdy publiczność trzeba odesłać do domu z jakimś niezapomnianym wrażeniem, wyraźnie podkreślić proces dojrzewania bohatera. Nagłe olśnienie, chwila prawdy, punkt zwrotny – czy na pewno zapożyczamy je z Hollywood bądź z Biblii, by nadać przeładowanym wspomnieniom sens z mocą wsteczną? Weźmy czarne psy mojej teściowej."

June i Bernard. Młodzi, szczęśliwi, zakochani. Biorą ślub, wyjeżdżają w podróż poślubną, spodziewają się pierwszego dziecka...i tu schemat zaczyna się łamać. Jeremy, zięć June i Bernarda, przedstawia historię początku końca związku swoich teściów. Podczas jednej z poślubnych wypraw, June spotyka na swej drodze dwa czarne psy. Ów „punkt zwrotny" wyzwala w niej dotychczas nieznane (lub nieuświadomione) emocje i refleksje. W rezultacie rzeczywistość June i Bernarda ulega nieodwarcalnej dualizacji. Jedno pozostaje poza zasięgiem kompetencji drugiego. Czarne psy stają się ostatecznie powieścią o dychotomiach "chciałbym – powinienem", „czuję - myślę". June postanawia skupić się na swojej duchowości, chce doświadczyć nieskończoności czasu i przestrzeni. „[...] nazwij to Bogiem jeśli chcesz". Owo podporządkowanie się rzeczywistości Bernard zwykł określać mianem „samoobronnego fatalizmu". Zdaniem June, Bernard zatrzymuje się na powierzchni spraw, na rozmowach o nikim i o niczym. „Bernard uważa mnie za
prymitywną okultystkę, a ja widzę w nim surowego komisarza o podejrzliwym spojrzeniu, który bez wahania odwróciłby się od nas, gdyby mógł sobie kupić w zamian za to materialistyczne niebo na ziemi [...]".

Ian McEwan jest w moim odczuciu jednym z najlepszych pisarzy; i abstrahuję tu od tak skromnych i ostatecznie ograniczających kategorii jak „pisarz anglojęzyczny" bądź też „pisarz współczesny". Dla McEwana poszczególne zdarzenia są przede wszystkim sumą jednostkowych działań; indywidualnych motywacji. Pisarz rzadko zajmuje się tym co wspólne, zbiorowe, kolektywne. Jak zaznacza, tłum to nieruchawa, ociężała istota, o wiele mniej inteligentna od któregokolwiek ze swoich członków. Człowiek jest zatem zawsze ciekawszy niż ludzie. W Czarnych psach pojawiają się zresztą sylwetki postaci z innych powieści pisarza. Bernard to solidny, ambitny i skupiony na przyszłości Edward z * Na plaży Chesil, a June to w pełni zorientowana na teraźniejszość Molly z powieści * Amsterdam. Dość znajome okazują się też miejsca opisywane przez McEwana – część powieści
dotyczy Polski. Pisarz doskonale przedstawił historyczne meritum i esencje polskości i bycia Polakiem. Najpierw oprowadza czytelników po Warszawie lat osiemdziesiątych, w której szarość i nijakość miasta kontrapunktuje silne i wyraźne pragnienie suwerenności. Następnie wyrusza w podróż do Lublina i Majdanku. „Nie mogłem pojąć, że miasto znajduje się tak blisko obozu, którego ofiarą padli wszyscy lubelscy Żydzi, trzy czwarte tutejszej ludności. Leżały obok siebie – Lublin i Majdanek, materia i antymateria".

Warto zwrócić też uwagę na autentyczność prozy McEwana. Pisarz zaznacza, że postaci występujące w książce są fikcyjne i nie przypominają żadnej osoby żyjącej bądź też zmarłej. Jednocześnie we wstępie do książki, narrator wyraża nadzieję, że opisywani bohaterowie wybaczą mu niedyskrecję oraz opublikowanie tego, co do publikacji nigdy nie powinno być przeznaczone. Ostatecznie zapomniamy, że prawda jest tylko i wyłącznie pozorem, a fakt umiejętnie przedstawionym mitem.

I tak oto Czarne psy są w moim odczuciu jedną z najlepszych książek jednego z najlepszych pisarzy. Cóż więcej mogłabym dodać?

dyb1c13
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dyb1c13