Książki dla najważniejszych ludzi na świecie: 6-10 lat
Bajki przez telefon , Gianni Rodari (tekst), Katarzyna Bajerowicz (ilustracje), tł. Ewa Nicewicz-Staszowska, Kraków: Wydawnictwo Bona, 2012.
"Bajki przez telefon" długo czekały na swoją notkę w wirtualnej bibliotece, chociaż błyskawicznie znalazły się wśród ulubieńców moich synów. Gianni Rodari jest jednym z klasyków XX-wiecznej literatury dziecięcej, znanym w Polsce dobrze i od dawna, bo jego lewicowe poglądy konweniowały naszym włodarzom w czasach mojego dzieciństwa. Proszę się jednak nie przerażać, to są po prostu dobre książki, wyczulone na absurd i niesprawiedliwość rzeczywistości. W "Bajkach przez telefon" Rodari przemawia ustami pana Bianchiego, który każdego wieczoru opowiada bajkę swojej małej córeczce, a że wiele podróżuje, opowiada ją przez telefon.
Telefon, wszak ikona nowoczesności (Rodari pisał tę książkę w poczciwym roku 1960), idealnie wpisuje się w opowieści pana Bianchiego, który swobodnie wplata atrybuty współczesności w przestrzeń baśni, miesza klasyczne wątki z bardzo współczesną refleksją, z wdziękiem przerzuca się od liryzmu do czarnego humoru. A ponieważ pan Bianchi jest księgowym - profesja może mało baśniowa, ale idealnie pasująca do tego surrealistycznego poczucia humoru - odmierza swoje bajki bardzo starannie i z troską o finanse rodzinne, bo przecież musi sam za te rozmowy telefoniczne płacić.
Mamy wiec zbiorek kilkudziesięciu bardzo różnych dwu- lub trzystronicowych opowiadań, skrzących się dowcipem i fajerwerkami wyobraźni. Jednak "Bajki przez telefon" to nie tylko idealna książka do wieczornego czytania. Rodari widzi w baśni prastare narzędzie mocy, magiczny kluczyk, który należy włożyć w drzwi świata, a potem bardzo szeroko je otworzyć. "Bo każde dziecko - jak mówi w jednej z bajek pan Bianchi - które przychodzi na świat, wie, że cały świat jest jego i nie musi zań płacić ani grosza, musi tylko zakasać rękawki, wyciągnąć rączki i go sobie wziąć."