Czy taka historia rzeczywiście mogła się zdarzyć w wojennym Berlinie? Czy to przypadkiem nie jest brawurowo skonstruowana fikcja literacka? Czy autorka książki, Erica Fischer nie prowadzi nas w ślepą uliczkę przytaczając wypowiedzi świadków, cytując listy, zapiski i wiersze? Jednak nie – opowieść o miłości prawomyślnej Niemki, matki czworga synów, Lilly Wust oraz młodej Żydówki Felice Schragenheim, choć trudno w to uwierzyć, jest oparta na faktach.
Lilly (Aimée) i Felice (Lice, Fice, Putz, Sztyft, Jaguar) poznają się dzięki wspólnej znajomej w jednej z berlińskich kawiarni 27 listopada 1942 roku. Sylwestra spędzają już razem, w towarzystwie przyjaciół i męża Lilly, Günthera. Spotykają się coraz częściej, a Felice coraz mniej ukrywa swoje lesbijskie skłonności i coraz bardziej obcesowo podrywa panią domu. Jest w tym początkowo trochę przekory: ambitnie jest uwodzić Niemkę odznaczoną Krzyżem Matki i trzymającą w domu brązową płaskorzeźbę Führera. Z czasem jednak zwykły flirt przeistacza się w prawdziwe uczucie, zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Kobiety zaczynają razem mieszkać i Jaguar odkrywa przed swoją Aimée tajemnice lesbijskiej miłości. W końcu Lilly dowiaduje się o tym, że jej ukochana jest Żydówką. Lice nie jest, jak twierdzi, młodą niemiecką dziennikarką, ale zwykłym „nurkiem”, który pod dobrą przykrywką i z fałszywymi dokumentami zamierza przetrwać wojnę w niemieckim Berlinie. Mimo odkrycia niebezpiecznej prawdy relacje i wzajemne
uczucia kobiet nie zmieniają się. Lilly, choć od zawsze była karmiona propagandowymi hasłami antyżydowskimi, potrafi traktować Felice jak człowieka. Często mówi o niej nawet „mój Pierwszy Człowiek”, pierwszy, który tak wiele ją nauczył.
Historia wielkiej wojennej miłości nie kończy się niestety happy endem. Lice podzieliła los wielu tysięcy berlińskich Żydów. Została w końcu złapana i zesłana do obozu zagłady. Najprawdopodobniej zmarła na tyfus w Bergen-Belsen tuż przed końcem wojny. Lilly z wielkim trudem znosiła rozstanie przerywane nielicznymi listami. Zdecydowała się nawet na odwiedzenie ukochanej w Theresienstadt, pierwszym obozie w którym była ona przetrzymywana. Ta podróż pokazuje ogromną determinację Lilly. Nie zastanawiała się nad bezpieczeństwem swoim ani dzieci, chciała tylko wiedzieć czy Lice żyje, chciała zobaczyć na własne oczy gdzie jest i w jakich warunkach mieszka. Ta szalona wyprawa, krytykowana przez wszystkich, najpełniej pokazywała jaką miłością Aimée kochała swojego Jaguara.
Opowieść o Aimée i Jaguarze to nie tylko historia miłosna, to również historia wojenna, w której na lata 1939-1945 możemy popatrzeć z perspektywy mieszkającej w Berlinie Niemki. Początkowe lata wojny, niemalże beztroskie „lata tłuste”, stopniowo zmieniają się w „lata chude”. Zmniejszające się racje żywnościowe, angażowanie kobiet-żołnierzy w akcje wojenne, coraz częstsze naloty i w końcu dramatyczne bombardowania to berlińska rzeczywistość dotycząca wielu tysięcy niemieckich kobiet. Z kolei dzięki historii Felice i jej rodziny wiele możemy się dowiedzieć o sytuacji zasymilowanych niemieckich Żydów, których stopniowo wykluczano z życia publicznego, by w końcu pozamykać ich w gettach i obozach zagłady, „rozprawiając się ostatecznie z kwestią żydowską”. Erica Fischer przygotowując swój reportaż rozmawiała nie tylko żyjącą jeszcze wtedy Lilly Wust. W książce znajdziemy wypowiedzi jej trzech synów, z których jeden, Eberhard mieszka obecnie w Izraelu. Fischer dotarła do przyjaciółek Felice, do Loli Sturmovej,
współlokatorki Lilly i do wielu innych osób, które pomogły nakreślić obraz zakazanej miłości, jak również czasów na tle których się ona rozgrywała. Pomiędzy wypowiedziami świadków i informacjami historycznymi znajdziemy tu również wiele cytowanych listów, wierszy, a nawet dziennik Lilly, który ta pisała po aresztowaniu Felice. Widać ogromną pracę badawczą i reporterską, jaką Fischer włożyła w książkę.
Czytając Aimée i Jaguara dochodzimy do wniosku, że pewne historie musiały zdarzyć się naprawdę, ponieważ – paradoksalnie – dla fikcji literackiej byłyby zbyt nieprawdopodobne i sentymentalne. Historia Frau Wust, która nie kończy się na 1945 roku, ale jest równie ciekawa po wojnie, to przejmujący literacki reportaż. Prywatna historia zyskała w nim uniwersalny wymiar. Stała się opowieścią o nieszczęśliwej miłości, w której piętnem nie jest jej lesbijski charakter, ale narodowość jednej z bohaterek. „Teraz to już nie jest tylko moja historia” mówi Lilly do swojej rozmówczyni i autorki książki. Z historii osobistej stała się opowieścią uniwersalną. Opowieścią o „Inności” i człowieczeństwie oraz o tym, jak okrutny może być los.