Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:01

Pożycz mi swe portki, a powiem ci kim jesteś

Pożycz mi swe portki, a powiem ci kim jesteśŹródło: Inne
d10qezx
d10qezx

„Były sobie kiedyś cztery dziewczyny, które na zmianę nosiły jedną parę dżinsów.” Tymi dziewczynami są Tibby, Lena, Bridget i Carmen – przedstawicielki prawdziwej mozaiki etnicznej, które dzięki magicznym właściwościom (a może to tylko lycra?) portek, nosiły je dumnie i z przygodami rok temu. Problem w tym, że wtedy o nich nie słyszałam. A może i lepiej? Poznałam cztery nastolatki, na progu dorosłości dopiero rok później. Dopiero teraz zapiski z ich przygód wpadły mi w ręce. A jednak, może przez zwięzły i wyjaśniający wszystko, a dokładniej większą większość, prolog, nie wpadłam w tą książkę nieświadoma i załamana szalenie liliowo-wrzosowym kolorem okładki.

„Wędrujące Dżinsy (...) to spodnie przyjazne i obdarzone mądrością.” I może dlatego dorasta się dzięki tej bawełnie tak szybko i szaleńczo malowniczo, choć z problemami. Spodnie, noszone tylko latem, są jak pamiętnik, nosząc i w sobie i na sobie ułamki zagubionych, dziewczęcych marzeń i wspomnień. Ich zapachy, jakby pożerały je same, w zamian ofiarując coś, co nazwać można MAGIĄ. A przynajmniej tak uważają dziewczęta. Ślepo wierząc, że gdy mają je na sobie nic złego stać się nie może. „(...) Lena zazwyczaj przeczuwała z wyprzedzeniem różne przykre zdarzenia (...)”, Bridget nadal nie może otrząsnąć się ze smutku, który otulił ją po stracie matki i postanawia wyruszyć w podróż, podobnie Tibby, która wyjeżdża do college’u. A sama Lena, oraz Carmen... cóż, zostają w domu. Ale czy będzie im nudno? W końcu mają spodnie...

„Tego lata będą to dżinsy miłości.” Czy aby na pewno? A może przytłumią je zeszłoroczne wspomnienia, zbyt jeszcze żywe, drżące w dziewczęcej pamięci, nawet hołubione, urastające do granic mitu. Albo też miłość ustąpi miejsca fascynacji nowo odkrywanych miejsc i ludzi? Świat, taki sam, ale nagle zobaczony z innej perspektywy może w końcu zaskoczyć. „Carmen zakładała dżinsy...” Będzie pierwsza. Marząc o miłości i spełnieniu marzeń. Nawet mimo, że w domu, przecież może wydarzyć się coś fascynującego. Zresztą ma DŻINSY!!!

Cztery dziewczęta przeżywają rodzinne problemy, odkrywają sekrety zwariowanych nadal matek i chłopaków, kontynentów przyjaźni... marzą o miłości i o tym, czego jeszcze nie zaznały. I noszą na zmianę dżinsy. Dla dwóch z nich będzie to okres poznania, dla jednej wyłącznie rodzinnych niesnasek, a dla ostatniej zbyt bolesnych wspomnień. Nigdy nie lubiłam takich książek, więc i ta opowieść mnie nie porwała, ale i nie znudziła. Jakoś szybko przepłynęła przez trzewia, bo czytało się ją płynnie. Spacer, poznanie życia innych jednak nie odbyło się bez niesmaków. Głównie losy kobiet przedstawiono trochę jak dla mnie zbyt płytko, bez polotu i magii, którą jakoś przytłumiono, wygaszono. Dżinsy przemykają, rozdzielając działy i wnoszą ze sobą rozmaite sentencje. Jakby ich nie było, jakby dziewczęta odrobinę tak naprawdę z nich już wyrosły.

d10qezx

„Jedynie kochankowie chodzą ubrani w promienie słońca.” Bo po co im odzienie? Jednak zamieszkujący tą książkę kochankowie tak naprawdę nie istnieją. A może jeszcze do wszystkiego nie dorośli? Wszystkie dziewczyny nie mogą oderwać się od przeszłości. Zbytnio je opętała, nie chce puścić i nie pozwala po prostu żyć, przywarła do nich jakby mackami i ciągnie do swego gniazda, hamując przyszłość. Ale może im tego właśnie potrzeba? Takiej zwykłości, nie pędu. I oczywiście miłości, bo w tym wieku to ona jest najważniejsza, poza rodziną i szaleństwem hormonów. Czyż nie? To jeszcze pamiętam.

„Rodzimy się nie raz, ale ciągle od nowa.” I one odejdą od smutków, Lena, Carmen, Tibby i Bridget, bo w końcu jak długo można? Jakoś tak łatwo ustąpią, przewidywalnie. Bez zbytnich szaleństw i niespodzianek. Jakby pisano ich opowieści według utartych szablonów. I nawet jeżeli książka przeznaczona ma być dla sporych już nastolatek, to nie sądzę by te, które wiele czytają znalazły tu coś dla siebie. Raczej te troszeczkę młodsze, które nie mogą porozumieć się z mamami i uważają, że świat stanął im na drogach okoniem. Te, które jeszcze tulą do piersi Barbie i fascynują się ich długimi włosami. Może odnajdą tu pomoc w dorastaniu? W końcu ostatnio zauważalnie dziewczynki dorastają trochę bardziej szybko. Jak kiedyś... W epokach, o których dzieci niewiele wiedzą.

d10qezx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10qezx

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj