Trwa ładowanie...
recenzja
02-06-2010 13:44

Powrót do przeszłości

Powrót do przeszłościŹródło: Inne
d3fa0ty
d3fa0ty

Caine znów w akcji, w swojej najlepszej formie: walczy, zabija, zwycięża. Adoptowany w Jamie przez ogrilla Orbeka, należącego do klanu Czarnych Noży, wraca do Nadświata, by, jak sam stwierdza, rozprawić się ze smrodem, który wlecze się za nim od lat. Przy okazji może pomóc swojemu „krewnemu", Orbekowi, któremu grozi śmierć. To jakby wyrównanie rachunków, ponieważ przed laty Caine doprowadził praktycznie do eksterminacji Czarnych Noży. Dostawszy się do Brodu Purthina, gdzie jest więziony Orbek, wpada w sam środek kłopotów: aresztowany, pobity przez rycerza dysponującego magijną bronią, zmuszony do wzięcia udziału w polityczno-metafizycznych rozgrywkach skutecznie walczy o życie swoje i Orbeka, przy okazji starając się rozwiązać tajemnicę spisku, który ma doprowadzić do wojny – pozornie w imię szlachetnych celów. Miejsce akcji kolejnej przygody Caine'a nie zostało wybrane przypadkowo: aktor trafia do Brodu Purthina, ponieważ tam zaczęła się jego legenda, tam przestał być jeszcze jednym z aktorów, a stał
się cenioną gwiazdą sześcianów. Przy okazji zatem Caine musi się zmierzyć z własną legendą i rozliczyć z grzechami przeszłości. Czytelnik zostaje wprowadzony w tę przeszłość przez fragmenty przygody zatytułowanej Odwrót z Boedecken, którymi gęsto jest przetykana „teraźniejsza" akcja utworu. Przed oczami rozwija się nam mroczna, krwawa opowieść o polowaniu na ludzi, polowaniu, które zapoczątkowali sami ludzie, mieszkańcy świata, chcąc zwiększyć popularność sześcianów. To, że uczestnicy przygody – aktorzy i obywatele Nadświata – giną i cierpią naprawdę, nie robi na nich większego wrażenia: wcielając się w jakąś postać, mogą przecież obniżyć próg odczuwanego przez siebie bólu...

Stover po raz kolejny oferuje swoim czytelnikom świetną rozrywkę – choć tak jak przy poprzednich tomach należy podkreślić, że pełno w powieści krwi, morderstw i wulgaryzmów, choć tym razem wydają się one bardziej sensownie stosowane. Szybka akcja, soczysty język, dobre dialogi, nieźle zarysowane postaci, dobre motywacje psychologiczne i uzasadnienia fabularnych wydarzeń – to wszystko sprawia, że nie sposób się przy tej lekturze nudzić. Mniej widoczne są tak częste w poprzednich tomach cyklu wtręty „filozoficzne": pojawiają się raczej w sposób pośredni, zawoalowany, dając czytelnikowi możliwość samodzielnego zastanowienia się nad znaczeniem tego, o czym właśnie przeczytał. Historia Michaelsona staje się przykładem na to, jak przeszłość wpływa na przyszłość; jak to, co robimy, potrafi zmienić świat w sposób, jakiego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Podjęte przez Caine'a podczas aktorskiej gry decyzje zapoczątkowują cały ciąg wydarzeń, które zmieniają nie tylko Nadświat, ale i świat, zmieniają losy całych
gatunków i jednostek. Stover powraca także do koncepcji człowieka-zabawki, który nic nie znaczy dla wielkich koncernów i bogaczy: bawią się nim i nie mają żadnych skrupułów by go poświęcić, jeśli tylko pomoże im to zwiększyć zyski. Nie chodzi zresztą tylko o wielkie korporacje i możnych protektorów, lecz także – a może przede wszystkim – o pojedynczych, „zwykłych" ludzi, którzy mając taką możliwość, wykorzystują innych, by się dobrze bawić lub, na przykład, przyspieszyć tempo rozwoju swojej kariery. Patrzą na innych tak, jakby nie istnieli, jakby fakt, że oglądają ich w „sześcianie", jak w jakimś szklanym pudełku, sprawiał, że są mniej rzeczywiści, że nie żyją naprawdę. Dla nich jest to tylko gra, w której za zabicie ogrilla czy podpalenie gospody można dostać kilka punktów więcej i zwyciężyć kolegę. Nie widzą związku pomiędzy światem „swoim" i „obcym", nie widzą, że akcja powoduje reakcję i zmiany dotyczą obu stron, w tym także ich samych.

Świetna książka, dobrze napisana; wielbiciele Caine'a znów się nie zawiodą. A przy okazji mogą się dowiedzieć, czym właściwie jest szkocka whisky...

d3fa0ty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3fa0ty