Na punkcie Monster High zgodnie oszalały dziewczynki na całym świecie. Swoją miłość wobec atrakcyjnych potomkiń najsłynniejszych światowych potworów wyrażają nosząc różowe tornistry w srebrne czaszki i kolekcjonując lalki najsłynniejszych postaci serii. Jednak młode Polki (mam tutaj na myśli dziewczynki w przedziale wiekowym 9-12 lat) były przez długi czas pokrzywdzone z powodu poważnego braku na księgarnianych półkach – musiały uzbroić się w cierpliwość, kiedy ich starsze koleżanki zaczytywały się w kolejnych tomach przygód nietypowych uczniów typowego amerykańskiego liceum. Los się do nich uśmiechnął, gdy Bukowy Las, po wydaniu pięciu części udanej serii Monster High przeznaczonej dla nastolatek, wypuścił na rynek powieść spod tego samego znaku, tym razem pióra innej autorki, Gitty Daneshvari.
Podczas gdy poprzednia seria mocno nawiązywała do stylu życia pokolenia MTV, nie pomijając najnowszych modowych trendów i koncertu Lady Gagi, książka zatytułowana Przyjaciółki na zabój wiernie odzwierciedla ducha Monster High. Można nawet powiedzieć, że jest dużo bardziej zbliżona do oryginału, czyli do krótkich animowanych filmików opowiadających o perypetiach uczennic liceum dla potworów, niż jej pięć poprzedniczek. Gitty Daneshvari brakuje lekkości i pomysłowości Lisi Harrison (autorki serii dla nastolatek), jej styl jest dużo bardziej toporny i zdominowany przez nadmiar szczegółów – dziewięciolatki szybko się pogubią w gąszczu imion, nazw i niepotrzebnych drobiazgów, ale po pierwszym szoku (i kilkukrotnym przerzuceniu stron, by cofnąć się do poprzednich wątków i uporządkować powstały chaos) pojawia się miłe uczucie zadowolenia z naprawdę ciekawej powieści.
Na szczęście autorce nie można odmówić bujnej wyobraźni.Poznajemy trzy nowe uczennice Straszyceum: Rochelle Goyle, czyli gargulca o miękkim sercu, Venus McFlytrap, córkę roślinnego potwora i fankę stylu życia „eko” oraz Robeccę Steam, półmechaniczneą dziewczynę, której pod wpływem emocji bucha z uszu najprawdziwsza para. Frankie Stein, Clawdeen Wolf i reszta bardziej znanych potworek również pojawią się na horyzoncie, ale zdecydowanie będą postaciami drugoplanowymi. Nasze „świeżaki” już po pierwszej lekcji będą musiały sprostać pierwszemu wyzwaniu. W szkole pojawią się strażnicy – ohydne i niemiłe trolle oraz niemająca dobrych zamiarów profesor Smoczego Szeptactwa, Sylphia Flapper. Czy trzem potworkom uda się uratować liceum przed ciemnymi mocami?
Mimo nieprzyjaźnie nastawionych potworów czyhających na każdym kroku, jest też czas na dobrą zabawę, flirt i prawdziwą przyjaźń.Na brak humoru również nie można narzekać, a nazwy zwyczajnych rzeczy i detale ze szkolnych korytarzy nawiązujące do głównego motywu Monster High to prawdziwy majstersztyk (wypełniona tajemniczymi księgami Strachoteka, szkolny korytarz z posadzką imitującą skórę węża, zostawanie za karę po lekcjach w lochach, zajęcia z Wychowania Meta-fizycznego i wiele innych). Na wysoką ocenę zasługują także rysunki, których dopracowane szczegóły i charakterystyczna kreska z miejsca przywodzą na myśl zamerykanizowaną mangę.
Jest słodko i różowo, choć nieraz włos się jeży ze strachu – fanki Monster High otrzymają dokładnie to, czego oczekiwały.