Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:22

Portret faceta od Misia

Portret faceta od MisiaŹródło: Inne
d1h7g6i
d1h7g6i

Większość filmów i seriali Stanisława Barei zyskało miano kultowych, a nawet te mniej udane można obejrzeć z przyjemnością czy po prostu poddając się nostalgii za czasami PRL-u. Stanisław Bareja. Król krzywego zwierciadła z pewnością może więc liczyć na zainteresowanie osób, które pragną dowiedzieć się czegoś więcej o twórcy ich ulubionych komedii niż można znaleźć na stronach internetowych fanów. Autor biografii wykonał niewątpliwie kawał dobrej roboty ustalając fakty z życia reżysera, docierając do starych recenzji, dokumentów czy niezrealizowanych scenariuszy, a przede wszystkim rozmawiając z rodziną oraz bliższymi i dalszymi znajomymi Stanisława Barei. Dzięki temu wszystkiemu powstała książka nie tylko bogata w informacje, ale będąca również po prostu ciekawą opowieścią o twórcy „Misia”.

Nieprzypadkowo Maciej Replewicz podzielił swoją książkę nie na rozdziały, lecz na „ujęcia”, których pierwsze strony są stylizowane na maszynopis scenopisu. Z tym zabiegiem formalnym zgodne jest bowiem podejście autora do tematu - większość z „ujęć” jest ułożona chronologicznie i odpowiada kolejnym realizowanym przez Bareję filmom, ale znajdziemy też takie „przekrojowe” przedstawiające jego działalność reżyserską czy opozycyjną. Maciej Replewicz niczym kamera stara się utrwalić fragmenty z życia swego bohatera i przedstawić je z różnych stron. Król krzywego zwierciadła jest bowiem biografią bardzo subiektywną, napisaną przez osobę, która nie tylko darzy szacunkiem reżysera, ale i po prostu lubi jego filmy. Niewątpliwie trzeba się też przyzwyczaić do pełnego dygresji, nieco gawędziarskiego stylu narracji Macieja Replewicza. Początkowo mogą wprawiać w osłupienie rzucane mimochodem informacje o skatowaniu przez gestapo harcerza Wiesława Gołasa czy o apartamentowcu wybudowanym w 2008 roku na dawnej parceli
Barejów w Warszawie przy ulicy Sieleckiej. Na pierwszy rzut oka wygląda to na popisywanie się przez autora jego wiedzą, ale można z powodzeniem bronić tezy, że dzięki takiemu „drugiemu planowi” zyskujemy możliwość lepszego zrozumienia życiorysu i twórczości bohatera książki.

Natomiast trochę szkoda, że preferencje Macieja Replewicza odnośnie konkretnych filmów Stanisława Barei zaciążyły na ilości miejsca im poświeconego w Królu krzywego zwierciadła. Zapewne nikt nie będzie twierdzić, że „Niespotykanie spokojny człowiek” to dzieło lepsze niż „Miś”, ale tylko dwie strony o pracach nad tym przecież całkiem udanym filmem telewizyjnym pozostawiają uczucie niedosytu. W ogóle w przypadku wcześniejszych dzieł Barei najwyraźniej Maciejowi Replewiczowi zabrakło chyba tego zaangażowania, które wykazał w przypadku swoich ulubionych tytułów, a przecież odkrycie kulisów realizacji choćby „Żony dla Australijczyka” nie musiałoby być mniej interesujące dla czytelników niż w przypadku „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”.... Przypadły mi natomiast do gustu próby prześledzenia przez autora motywów powtarzających się w filmach Stanisława Barei, chociaż czasem przedstawione w książce nawiązania w późniejszych dziełach reżysera na przykład do „Kapitana Sowy na tropie” czy „Męża swojej żony” mogą
wydawać się nieco naciągane. Niewątpliwie w tych dociekaniach widać jednak wyraźnie fascynację Macieja Replewicza twórczością Stanisława Barei i jego entuzjazm jest po prostu tak zaraźliwy, że po przeczytaniu każdego „ujęcia” mamy ochotę po raz kolejny obejrzeć „Bruneta wieczorową porą” czy „Misia”.

Mimo subiektywnego podejścia przez autora do tematu w Królu krzywego zwierciadła nie znajdziemy na szczęście kontrowersyjnych tez, które byłyby obliczone tylko na wywołanie medialnego zainteresowania. W szczególności opisując konflikty Stanisława Barei z kolegami po fachu (między innymi Kazimierz Kutz i Bohdan Poręba), udało się Maciejowi Replewiczowi uniknąć zacietrzewienia, a jednocześnie wiernie przedstawić fakty. W przypadku oskarżenia przez kolegę z łódzkiej Filmówki przyjaciela Barei - Jana Łomnickiego, autor nie ujawnia zaś nazwiska donosiciela, który został „szanowanym powszechnie filmowcem”... Bardziej się obrywa rozmaitym recenzentom, którzy potrafili nie zostawić suchej nitki na filmach Stanisława Barei, ale tutaj przecież czas pokazał, kto maił rację. Oczywiście na taryfę ulgową ze strony autora nie mogli liczyć anonimowi cenzorzy i rozmaici decydenci...

Niewątpliwie Król krzywego zwierciadła to pozycja kierowana przede wszystkim do wielbicieli twórczości reżysera „Misia”, znających na wyrywki dialogi z jego filmów i chcących dowiedzieć się czegoś więcej o jego życiu. Książka Macieja Replewicza powinna jednak przypaść do gustu wszystkim zainteresowanym historią polskiej kinematografii, w której Stanisław Bareja z pewnością na trwałe się zapisał.

d1h7g6i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1h7g6i

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj