Porażka książki Meghan. Takiej klapy nikt się nie spodziewał
Meghan Markle zadebiutowała ostatnio jako pisarka dla dzieci. Jej książka "The Bench" jeszcze przed premierą wzbudziła kontrowersje, ale okazuje się, że rozgłos nieszczególnie jej pomógł. Pozycja nieszczególnie dobrze się sprzedała w pierwszym tygodniu.
Książka Meghan Markle trafiła do sprzedaży 8 czerwca. "The Bench" jest inspirowana relacją, jaką zaobserwowała między swoim mężem a synem Archiem. Początkowo "Ławka" była wierszem, który napisała dla Harry’ego w Dzień Ojca, jednak z czasem przerodziła się w historię. "Mam nadzieję, że ta książka będzie odpowiednia dla każdej rodziny i będzie w nich rezonować" – przekazała księżna miesiąc temu w oświadczeniu prasowym.
Chwilę po ogłoszeniu informacji o książce Meghan, w sieci pojawiły się oskarżenia o plagiat. Internauci dopatrzyli się podobieństwa między materiałami udostępnionymi przez wydawnictwo, a dostępną na rynku książką Corrinne Averiss pt. "The Boy on the Bench". Emocje ostudziła jednak sama autorka, znana w Polsce z wydanych przez Zieloną Sowę książek obrazkowych "Miłość" i "Radość".
Zobacz: Najmłodsza prawnuczka królowej Elżbiety II. Lilibet nie będzie księżniczką
Teraz dowiedzieliśmy się, jakim zainteresowaniem cieszy się "The Bench". Okazało się, że niewielkim. 40-stonnicowa książeczka, wypełniona obrazkami rodziny, sprzedała się zaledwie w 3212 egzemplarzach w pierwszym tygodniu i nie znalazła się nawet w Top 50 najpopularniejszych tytułów w Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, trafiła na pierwsze miejsce najlepiej sprzedających się książek z obrazkami.
Pomimo powolnej sprzedaży, oczekuje się, że dzieło Meghan będzie bardzo dochodowe dla wydawcy, Penguin Random House Children's. To z racji tego, że mogą sprzedać angielską wersję językową na całym świecie. PRH może również sprzedawać prawa do tłumaczenia, co oznacza, że dzieło Meghan może odnieść ogromny światowy sukces, jeśli zostanie wydrukowane w innych językach.
Inna sprawa, że zdaniem eksperta wynik książki Meghan nie jest rozczarowujący, bowiem ilustrowane książki generalnie sprzedają się powoli, ale za to stabilnie. – Takie książki na ogół nie sprzedają się w dużych ilościach, nawet jeśli autorką jest księżna Sussex. Celem jest długa gra, ponieważ ilustrowane książki mają zwykle dłuższy okres przydatności niż tytuły dla dorosłych. Chodzi o to, aby sprzedawały się każdego tygodnia, a nie były szybkim hitem – powiedział tabloidowi "The Mirror" Tom Tivan, redaktor naczelny "The Bookseller".
Jak na razie "The Bench" podzieliła czytelników. Jedni nazywają ją "piękną pamiątką", a inni "półpiśmiennym projektem próżności".