Wrażenia Gagarina i broda Lenina
Historię pałacu tworzyli także ludzie, którzy w nim pracowali. Jedna z legendarnych postaci to Hanna Szczubełek, która pracę zaczęła w 1960 r., mając dziewiętnaście lat, i kontynuowała ją przez kolejne dekady. Zasłynęła jako kronikarka pałacowych wydarzeń. W ciągu 55 lat spod jej ręki wyszło ponad pięćdziesiąt tomów kroniki.W 1961 r. była świadkiem, jak podczas wizyty Jurija Gagarina, pierwszy kosmonauta świata wjechał na taras widokowy na trzydziestym piętrze. Wyjrzał za barierkę i powiedział "Ho, ho, ależ tu daleko od ziemi".
W kolejnym roku z okazji rocznicy rewolucji październikowej na ścianie pałacu zawisło płótno z portretem Lenina o wysokości dziesięciu pięter. Po rocznicy nikt się nie kwapił, aby zwinąć wizerunek Wodza Rewolucji. Wisiał przez kolejne tygodnie, zasłaniając okna i zmuszając personel do pracy przy sztucznym świetle i w czerwonej poświacie. Pani Hanna wzięła sprawy we własne ręce, a konkretnie - wzięła nóż, podeszła do okna i ciachnęła płótno. "Cała broda Lenina opadła jak flak". Władze uznały to za profanację i sabotaż. Przed wyrzuceniem z pałacu ochronił młodą pracownicę dyrektor i dobre opinie z komend harcerskich. Ale jeszcze długo musiała chodzić na dywanik do komitetu partii, gdzie przylepiono jej łatkę "wrogiego elementu".
Rafał Śliwiak/ksiazki.wp.pl