India Morgan Phelps, w skrócie i dla przyjaciół Imp, to młoda malarka, mieszkająca w Providence w stanie Rhode Island. Od czasu do czasu pisuje opowiadania. Pewnego dnia postanawia zacząć prowadzenie pamiętnika, opisującego wydarzenia, które miały miejsce ponad dwa lata wcześniej, między latem 2008 a zimą 2009 roku. Pisanie to swoista forma autoterapii, mającej pomóc Imp w odzyskaniu kontroli nad wspomnieniami. Bohaterka jest bowiem, jak sama o sobie pisze, wariatką, córką i wnuczką wariatek. Schizofreniczką. Nie jest w stanie zaufać własnemu umysłowi, a jednocześnie ma rozpaczliwą potrzebę odzyskania kontroli nad pamięcią i dotarcia do prawdy o wypadkach z wyżej wspomnianego okresu. W tym celu, pisząc pamiętnik, walczy z mechanizmami obronnymi, które piętrzy na jej drodze do rzeczywistej wersji wydarzeń choroba. I strach.
Pierwszą wielką zaletą Tonącej dziewczyny jest sposób prowadzenia narracji. Alinearnej, rwanej, pozwalającej czytelnikowi w pełni doświadczyć wewnętrznej walki bohaterki, a równocześnie sposobu myślenia i rozumowania schizofrenika. Imp często umieszcza wręcz w tekście dopiski adresowane do siebie samej, surowo się napominając, by nie odbiegać od tematu, nie kłamać i nie zwlekać. Zarazem, mimo chaosu w chronologii i skakania po wątkach, opowieść dziewczyny jest na tyle intrygująca i pełna niepokojących szczegółów, że nie tylko nie jesteśmy znużeni jej szarpaniną o utrzymanie się na powierzchni opowiadanej historii, ale dość wcześnie zaczynamy jej kibicować.
Szybko zaś z mnogości - początkowo wyglądających na pozbawione sensu - dygresji zaczyna się wyłaniać intrygująca układanka, do której autorka, Caitlin R. Kiernan, do samego końca dokłada kolejne, znaczące elementy. Struktura Tonącej dziewczyny, mimo złudnie chaotycznej narracji, jest rozplanowana bardzo precyzyjnie i podlega ścisłej kontroli. To druga kluczowa zaleta, bo niewątpliwie nie jest to tylko formalny popis, pełen zgrabnych zwodów, kulturowych nawiązań i zabaw z formą (w tekście znajdziemy fragmenty książek, gazetowych wycinków, internetowych artykułów, a także dwa - niezwykle istotne - opowiadania autorstwa bohaterki).
Trzeci walor powieści to wspaniały styl, znakomicie oddany w przekładzie Pauliny Braiter. Kiernan udało się oddać na płaszczyźnie językowej malarską wrażliwość Imp, co sprawia, że tekst jest bardzo nastrojowy i silnie oddziałuje na emocje. Stale drażni, intryguje, niepokoi. W efekcie wprost nie sposób przerwać lekturę. Szczególnie piorunujące wrażenie robią fragmenty napisane przez bohaterkę w czasie załamania nerwowego.
Połączenie powyższych elementów - nietypowej narracji, drobiazgowo rozplanowanej i umiejętnie, fragmentarycznie ujawnianej odbiorcy intrygi oraz stylistycznej maestrii (ponownie - wielkie brawa dla tłumaczki!) - sprawia, że Tonąca dziewczyna to zachwycająca lektura, wywierająca tym większe wrażenie, że zwieńczeniem emocjonalnego rollercoastera, który zaliczamy razem z Imp, jest zaskakujące zakończenie. To powieść kompletna, spójna i z całą pewnością najlepsza, jaką przeczytałam w tym roku. Zarazem zaś jedna z najciekawszych pozycji w pełnej nietypowych literackich atrakcji serii wydawnictwa MAG Uczta wyobraźni.