Trwa ładowanie...
recenzja
04-01-2013 20:21

Pomiędzy młotem Wschodu i kowadłem Zachodu

Pomiędzy młotem Wschodu i kowadłem ZachoduŹródło: Inne
d3u66mq
d3u66mq

Jest taki kraj w środku Europy, któremu położenie geopolityczne nie raz i nie dwa sprawiło nieliche kłopoty.Od wschodu i zachodu sąsiadujący z dwiema agresywnymi potęgami, często musiał stawiać czoła ich ekspansjonistycznym zakusom. Raz atak przychodził z jednej strony, raz z drugiej, a czasem z obu na raz, jeśli akurat sąsiadom udało się dogadać. Historię tego kraju można przedstawić na różne sposoby: podręcznikowy, a więc uproszczony i nudny, po hollywoodzku przygodowy, albo też metaforyczny. W tym ostatnim przypadku też niełatwo uwolnić się od sztampy i schematyzmu – trzeba mieć dobry pomysł i konsekwentnie go rozwinąć, doprawiając fabularnymi atrakcjami oraz kulturową i psychologiczną głębią.

Jednym z nielicznych, którzy odnieśli sukces w tym względzie, jest bez wątpienia Tomasz Kołodziejczak. Wykreowana przez niego alternatywna rzeczywistość to doskonałe tło do rozgrywania niesamowitych przygód, z drugiej zaś strony stanowi ona oryginalne odbicie burzliwej przeszłości i... przyszłości rzeczonego kraju. Swój twórczy zamysł pisarz rozwija stopniowo od dziesięciu lat, czyli od publikacji opowiadania „Klucz przejścia” („Click! Fantasy”, potem też w antologii „Tempus Fugit” t. 1, 2006 r.), przez „Piękną i grafa” (w antologii „Niech żyje Polska: Hura!” t. 2, 2006 r.) i „Nie ma mocy na docenta” („Science Fiction, Fantasy i Horror” nr 9/2010), po powieść „Czarny Horyzont” (2011) i mikropowieść „Czerwona Mgła”. To właśnie ta ostatnia dała tytuł zbiorowi zawierającemu także trzy wcześniejsze krótkie formy.

O jakim to kraju od początku mowa? O kraju barwnym, pelargonii i malwy, kraju węgla i stali, i sosny, i konwalii. O ziemi ojczystej, ziemi jasnej. O Polsce właśnie. W intrygującej i dającej do myślenia wizji Kołodziejczaka rzeczywistość padła ofiarą inwazji z innych wymiarów (Planów) i uległa przekształceniu w wyniku działania pochodzącej stamtąd magii, relatywizującej prawa fizyki i modyfikującej powierzchnię Ziemi. Niemal całą zachodnią Europę podbiły balrogi, karmiące się cierpieniem zniewolonych ludzi.Z kolei wschodnią częścią kontynentu zawładnęła Czerwona Mgła, karykaturalnie przetwarzająca wszystko, czego dosięga i wydająca na świat potwory, w tym na poły ludzkich urka-hai.

Pomiędzy tymi dwoma imperiami zła ostała się Polska, której mieszkańcy kultywują wiarę ojców, czczą ich heroizm i z szacunkiem odnoszą się do tradycji. Prócz własnej dzielności i odwagi, Polacy mogą liczyć na pomoc ochotników z podbitych krajów sąsiednich, a przede wszystkim na wsparcie przybyłych z innego Planu elfów i ich potężnej magii. Pod elfim przewodem nasi rodacy odnoszą kolejne zwycięstwa nad czarną i czerwoną magiczną zarazą. Niestety, koszty materialne i duchowe tych zwycięstw są niezmiernie wysokie, a każde z nich okupione zostaje goryczą straty. Jednak walka ze złem nie pozwala na kompromisy – albo będzie toczona z pełnym poświęceniem, albo zostanie z góry skazana na porażkę. Musi też być prowadzona wszelkimi możliwymi środkami: mieczem i karabinem, myślą i słowem, magią i modlitwą.

d3u66mq

Głównym bohaterem wszystkich historii uczynił Kołodziejczak królewskiego geografa Kajetana Kłobudzkiego, który zajmuje się eksploracją zachodnich rubieży i dociera na tereny okupowane przez Czarnych. Ów geograf nie tylko opisuje ukształtowanie przetworzonych krain, ale też zbiera informacje i artefakty oraz zajmuje się dywersją. „Klucz przejścia” opisuje ważny i tragiczny epizod dzieciństwa Kajetana, który zdeterminował jego dalsze życiowe wybory. W „Pięknej i grafie” geograf dołącza do pięknej elfki Anny Naa’Maar, która zajmuje się... torturowaniem potworów poprzez okazywanie im miłości i współczucia. Znienawidzona przez wrogów, a także nierozumiana przez tych, którym służy, nie potrafi odnaleźć się w samotności. „Nie ma mocy na docenta” to relacja z wyprawy Kajetana i dwóch naukowców do tzw. kleszczyny, czyli miejsca, „gdzie przed laty skolapsowały osnowy Ziemi i świata balrogów, i gdzie rodziły się psychologiczne stwory pasożytnicze, wykorzystywane przez Czarnych do atakowania ludzi, a nazywane po
prostu kleszczami”. Bohaterstwo i poświęcenie tytułowego docenta stanowi oś fabuły tego opowiadania.

W Czerwonej Mgle królewski geograf po raz pierwszy działa na Wschodzie. Nie znając specyfiki i tajemnic terenów nawiedzanych przez magiczny opar, tym razem to on musi korzystać z przewodnictwa i rad innych. Do tych ostatnich należy Aleksandra Maciejewicka, której mąż został zagarnięty przez Mgłę. Starcie z wytworami tejże jest szczególnie dramatyczne, bo przebiega na ziemi, w którą wsiąkła krew milionów ofiar carskiego samodzierżawia, bolszewickich zbrodni i hitlerowskiego bestialstwa. Zła magia zdaje się czerpać moc z tych przeszłych cierpień i zamieniać całą krainę w jeden drapieżny, krwiożerczy organizm. Żołnierze Królestwa Polskiego mogą mu przeciwstawić czystość swych serc, heroizm dusz, siłę oręża, litanie i... pieśni Włodzimierza Wysockiego.

Z punktu widzenia kraju nad Wisłą katastrofa z wizji Kołodziejczaka może wyglądać na formę... sprawiedliwości dziejowej. W największym stopniu dotknęła ona bowiem te kraje, które nie tylko prześladowały swojego mniejszego sąsiada, ale także dokonywały zbrodni na własnych narodach i na wielu innych. Położona pomiędzy młotem Wschodu i kowadłem Zachodu Polska zyskała szansę udowodnienia swojej prawdziwej wartości i wykorzystała ją wreszcie w pełni. Okazało się, że w wojnie totalnej prowadzonej ze Złem liczy się przede wszystkim to, co w naszej ojczyźnie zawsze było w cenie: bohaterstwo, dzielność, szlachetność, poświęcenie, wielkie serce, umiłowanie tradycyjnych cnót i marzenia o świetlanej przyszłości. Nie ma zaś większego znaczenia biegłość w intrygach i skłonność do zdrady, zimne wyrachowanie i kalkulacja polityczna, wzrost PKB czy... stan dróg.

W uniwersum Czerwonej Mgły wartości, myśli i emocje formują postać świata, zyskują materialny kształt i stają się bronią. Dlatego tak ważna jest strona duchowa ludzkiej egzystencji. Nie zawsze jednak chodzi o głęboką wiarę czy wspinanie się na wyżyny intelektu.„Zwykłe życie dawało moc wojownikom Królestwa” – podsumowuje autor. Aby mieć siły do walki z zabijającym normalność przeciwnikiem, Kajetan i inni żołnierze Dobra musieli „ładować się” ową ludzką normalnością: wzruszeniami, wzniosłością, szczęściem, pozytywnymi relacjami z bliźnimi, obrazami wszelkiego piękna. Choć często o tym zapominamy, nie jest to nic nowego i w naszym świecie. Każdy, kto walczy o przetrwanie, szuka dla swych myśli kotwic we wspomnieniach o normalności zaznanej niegdyś lub w marzeniach o jej zakosztowaniu w przyszłości.

d3u66mq

Kołodziejczak nie waha się nam przypominać, co w życiu liczy się naprawdę, na przekór papce serwowanej przez media i koniunkturalnym wytworom niektórych kolegów po piórze. Nie wstydzi się też swoich poglądów, tak niepopularnych w pędzącym bez celu współczesnym świecie, i odważnie je głosi. I jedno, i drugie czyni zaś w niezwykle atrakcyjnej czytelniczo formie, co powoduje, że jego przesłanie ma szansę dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. I chwała mu za to. Pozostaje mieć nadzieję, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa...

d3u66mq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3u66mq