Pewien agent polskich służb specjalnych powiedział panu, że w tej robocie intelekt jest o wiele ważniejszy od umiejętności walki wręcz.
I pewnie miał sporo racji, choć akurat nie mogę się zgodzić z tym, że przygotowanie fizyczne jest bez znaczenia. Jeśli wpuszczamy agenta do środowiska biznesowego, to raczej umiejętność walki wręcz nie będzie konieczna (choć akurat przypadek gracza giełdowego Piotra Głowali, któremu obcięto głowę w świecie białych kołnierzyków, zdaje się temu przeczyć). Jednak izraelskie służby operują przeważnie w środowiskach, w których trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Mam na myśli głównie penetrację grup, związanych z Hamasem, ale nie tylko. Ostatecznie pojmanie zbrodniarza wojennego Adolfa Eichmanna w Argentynie również wiązało się z rozwiązaniem siłowym. Generalnie, uważam, że agent powinien być wszechstronny i w równym stopniu rozwijać umysł, co ciało.
Czy to prawda, że Krav Maga jest przydatna w pracy służb, bo uczy właściwej identyfikacji zagrożenia?
Właściwa ocena zagrożenia jest kluczowa. Pozwala ona wybrać odpowiednią metodę rozwiązania sytuacji kryzysowej. Jest taka zasada: jeśli możesz uniknąć konfrontacji fizycznej poprzez rozmowę, negocjację - rozmawiaj. Jeśli nie pomaga rozmowa, a możesz zniknąć - znikaj, uciekaj. Jeśli musisz podjąć walkę - walcz tak, by unieszkodliwić przeciwnika. Jeśli jedynym rozwiązaniem jest zabicie - zabij.