Marcin Kołodziejczyk ''Dysforia. Przypadki mieszczan polskich''
Do tego, że twórcy literackich reportaży to nasz skarb narodowy, nie trzeba nikogo przekonywać. Tak było, jest i, miejmy nadzieję, będzie. Oczywiście przyczyny wzrostu zainteresowania literaturą faktu w naszym kraju można by upatrywać w słabości polskiej fikcji. Skupmy się jednak na wnioskowaniu pozytywnym. Marcin Kołodziejczyk , związany na co dzień z "Polityką" to po prostu znakomity autor. "Dysforia" stanowi zbiór opowieści z centrów i peryferii, które prowadzą do jednego wniosku: wszyscy, niezależnie od wieku i zajęcia, aspirujemy do czegoś, co pozostaje poza naszym zasięgiem.
W tym wypadku kluczem jest słowo "mieszczaństwo", którego sami nie potrafimy zdefiniować. A ponadto: bez względu na to, czy należymy do kasty yuppies zajadających się carpaccio z łososia, czy może wlewamy w siebie hektolitry podrobionej coli kupionej dzięki marnym kilkuset złotym renty, wszyscy jesteśmy przekonani, że życie jest gdzie indziej. Wielką zasługą Kołodziejczyka jest również to, że każda z jego postaci mówi własnym, unikalnym głosem. Dzięki temu wszystko w "Dysforii" się porusza, trzeszczy i uwiera. Mało krzepiąca, ale bezwzględnie warta uwagi lektura. Więcej na ten temat tutaj .