Pralka ważniejsza niż internet
Zapytani o najważniejszy wynalazek ostatnich stu pięćdziesięciu lat, zapewne bez wahania wymienimy internet. Chang przekonuje jednak, że zmiany związane z pojawieniem się globalnej sieci były mniej doniosłe niż te wywołane choćby wynalezieniem telegrafu: "Internet skrócił czas przesłania wiadomości złożonej z 300 słów z 10 sekund za pośrednictwem faksu do, powiedzmy, dwóch sekund - ale to ledwie 5 razy mniej. (...) bez porównania z redukcją rzędu 2500 razy, którą osiągnięto dzięki telegrafowi". Jaki to ma związek z kapitalizmem? Okazuje się, że ogromny.
Zdaniem autora, cała ta technologiczna fiksacja sprawia, że lokujemy nasz wysiłek oraz kapitał w nieodpowiednim miejscu: "Fascynacja rewolucją ICT (teleinformatyczną), której uosobieniem jest internet, sprawiła, że niektóre bogate kraje - zwłaszcza USA i Wielka Brytania - doszły do błędnego wniosku, iż wytwarzanie dóbr jest do tego stopnia przestarzałe. Skłoniło to firmy, fundacje charytatywne i poszczególne osoby do przeznaczania pieniędzy na rzecz wyposażenia krajów rozwijających się w sprzęt komputerowy i infrastrukturę internetową." Każde dziecko dostawało laptopa, ale nie miało w domu pralki czy lodówki.