Trwa ładowanie...
recenzja
16 maja 2012, 11:35

Pogranicze krwawi

Pogranicze krwawiŹródło: Inne
d1l1wlh
d1l1wlh

Historia Meksyku nie jest usłana różami. Zaczyna się w momencie, gdy awanturnicy z Hiszpanii przybyli do Ameryki po złoto. Na swej drodze spotkali okrutnych Azteków. Doszło do wojny, w której uzbrojeni w broń palną i kawalerię Europejczycy pokonali liczniejszych, aczkolwiek gorzej uzbrojonych i wyszkolonych Amerykanów. Zwycięzcy zaprowadzili własne porządki. Konkwistadorzy gwałcili indiańskie kobiety. Z gwałtów rodziły się dzieci - niechciane zarówno przez białych najeźdźców, jak i czerwonych autochtonów. Tak narodzili się Meksykanie, którzy na niepodległość wybili się w roku 1821. Później na północnej granicy pojawili się jankesi, którzy odebrali im tereny stanowiące kolebkę dawniejszego imperium Azteków, a granica pomiędzy dwoma państwami ustabilizowała się na Rio Grande w połowie dziewiętnastego wieku. W roku 1994 weszło w życie porozumienie NAFTA. Układ wydawał się dla obu stron korzystny. Biedni Meksykanie znajdą pracę u bogatych jankesów. Powstały liczne przygraniczne fabryki, a na północ kraju
ściągnęły tłumy w nadziei na lepsze życie.

Wspominam o tych historycznych wydarzeniach po to, by lepiej zrozumieć granicę dzielącą nie tylko dwa państwa, dwie kultury, lecz również tak zwany Pierwszy i Trzeci Świat.Obszar tak zwanej Ameksyki ciągnie się od Oceanu Spokojnego po Zatokę Meksykańską, przypominając pas pomiędzy okopami wrogich sobie armii – tak zwaną ziemię niczyją. Ed Vulliamy, doświadczony korespondent wojenny, zabiera nas w niebezpieczną podróż od Tijuany po Matemoros - książka zaczyna się od opisu poddanego dekapitacji mężczyzny, wiszącego na Moście Marzeń, stanowiąc przedsmak mocnych wrażeń. Zwłaszcza po meksykańskiej stronie roi się od trupów. Praktycznie każdego dnia dokonywane są okrutne mordy, których nikt specjalnie nie stara się ukryć. W pewnym momencie pada nawet stwierdzenie, że jeśli zwłoki zostają na ulicy, to znak, że zabójcami sa gangsterzy. Natomiast w przypadku zacierania śladów, czyli chowania zwłok; wiemy, że mamy do czynienia z policją lub wojskiem. Można wręcz dojść do wniosku, że nieżywe, okaleczone ciała są
jedynymi świadkami wojny pomiędzy kartelami narkotykowymi, skorumpowaną policją i interweniującym wojskiem.

Na szczęście autorowi udało się znaleźć kilku ciekawych rozmówców, którzy rzucili nieco światła na te mroczne czyny, tylko pozornie przypominające bezsensowną jatkę. Wśród nich, rzecz jasna, znalazł się również lekarz sądowy, dzięki którym z pozoru chaotycznych, aczkolwiek mocno działających na wyobraźnię wrażeń wyłoniła się kwint esencji naszych, nowych wspaniałych czasów, w których wzdychamy do starej mafii w stylu sycylijskiej Cosa Nostry i narzekamy na pozbawiony ludzkiej twarzy kapitalizm późnej nowoczesności. Autor nie oszczędza przy tym krytycznych uwag pod adresem amerykańskiej administracji, której polityka pozwoliła urosnąć w siłę meksykańskim kartelom, a budowany na granicy mur wyznacza relację pomiędzy bogatą północą a biednym południem.

Przeciętny Meksykanin może w swoim życiu liczyć na trzy możliwości. Po pierwsze, znajdzie dla siebie pracę w przygranicznej fabryce. Nie jest to jednak takie oczywiste. Na wakat przy taśmie produkcyjnej może prędzej liczyć kobieta, co powoduje kolejne konflikty związane z emancypacją kobiet. Dlatego przeciętny Meksykanin próbuje szczęścia gdzie indziej. Jednak dotarcie do kraju wielkich możliwości, znajdującego się tuż za północną granicą, wymaga pozwolenia, o które próżno się starać. Za granicę można się dostać nielegalnie, co jest śmiertelnie niebezpiecznie. W końcu przeciętnemu Meksykaninowi pozostaje praca dla któregoś z licznych karteli – stosujących outsourcing. Można nająć się do pracy w charakterze sprzedawcy narkotyków, grozi to polubieniem sprzedawanego przez siebie towaru lub zostanie ofiarą konkurencyjnego gangu. Można wreszcie zdobyć posadę płatnego zabójcy lub chociażby osoby utylizującej zwłoki. Jednak aktywność pozbawionych skrupułów karteli owocuje przerażającymi formami życia kulturalnego:
narkopiosenkami oraz skupioną wokół Świętej Śmierci narkoreligię.

d1l1wlh

Tak zarysowany obraz wyłania się z reportaży Anglika, dzielnie przemierzającego miejsca, które nawet diabeł boi się odwiedzać. Powstała książka ciekawa, wielowiątkowa, zwracająca na siebie uwagę nie tylko opisywanym okrucieństwem, lecz także charakterystycznym lokalnym kolorytem, który w konfrontacji ze światem podłączonych do sieci komputerów i telefonów komórkowych daje zdumiewający efekt. Zdumienie wywołane lekturą nie jest jednak do końca przyjemne. Opisywane okrucieństwo szokuje. Skuteczność przestępców trwoży. Postawa władz oburza, a położenie zwykłych obywateli nie pozostawia złudzeń, że żyjemy na świecie najlepszym z możliwych. Historia i teraźniejszość Meksyku nie jest zatem baśnią w której widać widoki na szczęśliwe, czy też terapeutyczne zakończenie, lecz soczewką skupiającą to, co najgorsze w dziejach cywilizacji. Nic więc dziwnego, że łatwo tu zacząć uprawiać swoistą wersję katastrofizmu kulturowego, która bynajmniej nie oznacza przyzwolenia na pesymizm. Pogranicze krwawi, ale jeszcze żyje.

d1l1wlh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1l1wlh

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj