Trwa ładowanie...

Gwałt to dla nich wybór. John Douglas porównał to do zjedzenia obiadu

"Obsesja" Johna Douglasa to kolejna książka po serii "Mindhunter", która stara się przybliżyć działanie seryjnych morderców. Tym razem autor skupił się na przestępcach seksualnych.

11 sierpnia premierę miała najnowsza książka Johna Douglasa "Obsesja" 11 sierpnia premierę miała najnowsza książka Johna Douglasa "Obsesja" Źródło: Getty Images, fot: Fairfax Media Archives
d17y28w
d17y28w

Fani seriali kryminalnych z pewnością kojarzą "Mindhuntera". Serial Netfliksa zyskał ogromną popularność wśród widzów. Nie wszyscy jednak wiedzą, że produkcja została oparta na książkach Johna Douglasa, profilera kryminalnego z Wydziału Nauk Behawioralnych FBI. "Mindhunter" i "Mindhunter. Podróż w ciemność" zostały wydane kolejno w 1995 i 1997 r. Potem przyszedł czas na "Obsesję", która skupia się na przestępcach seksualnych, a która w Polsce miała swoją premierę 11 sierpnia 2021 r.

Już na samym wstępie John Douglas zdradza, że w "Obsesji" czytelnicy "zajrzą do umysłów zarówno myśliwych, jak i ofiar". Autor podkreśla jednak, że chciałby, aby książka "była czymś więcej niż tylko zbiorem ponurych i fascynujących opowieści". "Pragniemy ci również podpowiedzieć, w jaki sposób możesz zmniejszyć ryzyko, że ty sam, twoi najbliżsi i przyjaciele padniecie ofiarą najgroźniejszych przestępców" - czytamy.

Zacznijmy jednak od początku. Trzema kluczowymi słowami, które dotyczą wszystkich drapieżców seksualnych, czyli gwałcicieli, stalkerów i morderców są: manipulacja, dominacja i kontrola. O co chodzi?

Każdy z przestępców seksualnych wie, jak "zlokalizować i zidentyfikować" swoją ofiarę. Nie bez przyczyny określa się ich mianem "drapieżników" i porównuje do zwierząt polujących na niewinne i bezbronne ofiary. Zamiarem każdego oprawcy jest zmanipulowanie i zdominowanie swojej ofiary, zdobycie nad nią pełnej kontroli.

d17y28w

Kolejnym krokiem jest zmanipulowanie i zdominowanie służb ochrony porządku publicznego. Dla drapieżcy to po prostu gra.

"Większość drapieżców seksualnych robi to, co robi, ponieważ tego chce"

W książce John Douglas wyróżnia cztery podstawowe kategorie przestępców seksualnych. Są nimi gwałciciele o profilu kompensacyjnym, gwałciciele wyzyskujący, gwałciciele motywowani gniewem oraz gwałciciele sadystyczni.

Pierwszy z nich "ma duży kompleks niższości i nie jest typem mężczyzny, z którym kobiety byłyby gotowe się dobrowolnie związać".

d17y28w

"Poczucie bycia niepełnowartościowym mężczyzną kompensuje, zmuszając kobiety do uprawiania z nim seksu" - tłumaczy Douglas. Taki typ wybiera zazwyczaj ofiary, które są w podobnym wieku lub młodsze. Działa w nocy i najczęściej w okolicy miejsca zamieszkania lub pracy, czyli tam, gdzie czuje się komfortowo.

Gwałciciel wyzyskujący ma bardziej impulsywny charakter i nie wydaje się przejmować losem ofiary. Może także cierpieć na zaburzenia seksualne.

"Krąży w poszukiwaniu odpowiedniego obiektu ataku i może robić to w barze lub dzielnicy, którą obrał sobie za cel" - podkreśla autor. Taki osobnik "przywiązuje wielką wagę do swojej fizyczności". "Pragnie uchodzić za macho, za prawdziwego faceta, dlatego prawdopodobnie wykonuje jakiegoś rodzaju pracę fizyczną. Do tego typu należy co dziesiąty gwałciciel".

d17y28w

Gwałciciele motywowani gniewem, jak sama nazwa wskazuje, kierują się agresją. Ofiara w tym przypadku reprezentuje dla niego znienawidzoną osobę lub grupę ludzi. Nie zaatakuje on jednak osoby, do której żywi nienawiść.

Ostatni z typów to gwałciciel sadystyczny, najgroźniejszy ze wszystkich. Napaści są realizacją agresywnych fantazji seksualnych. "Agresja i sadystyczna fantazja podsycają się nawzajem, więc kiedy poziom agresji rośnie, podobnie dzieje się z podnieceniem seksualnym" - wyjaśnia autor. W tym przypadku sprawca poddaje ofiarę psychicznym i fizycznym torturom, a później, najczęściej, morduje.

"Przytłaczająca większość drapieżców seksualnych robi to, co robi, ponieważ tego chce, ponieważ daje im to satysfakcję, której nie potrafią osiągnąć w żadnym innym obszarze życia i ponieważ czują się z tym dobrze niezależnie od konsekwencji dla innych ludzi. [...]. Kto dopuszcza się brutalnych przestępstw, praktycznie we wszystkich przypadkach czyni to z własnego wyboru, podobnie jak my decydujemy, co zjemy na obiad" - tłumaczy Douglas.

d17y28w

Celem takiej typologii jest przekazanie nie tylko osobom prowadzącym śledztwo, ale również potencjalnym ofiarom, umiejętności rozpoznania, z jakim typem napastnika mamy do czynienia. Dzięki temu osoba zaatakowana może lepiej zrozumieć, jaka jest motywacja napastnika. "Może być w stanie rozładować napięcie, które w nim narosło albo w jakiś inny sposób zapanować nad sytuacją, zanim on zdąży ją skrzywdzić" - czytamy.

Czy niektórym zbrodniom można by było zapobiec? W trakcie wielu spraw władzę są często o krok o wykrycia sprawcy. Okazuje się, że przytłaczająca większość przestępców seksualnych ma na koncie inne przestępstwa nieseksualne. Są to m.in. włamania i podglądactwo. Takie osoby na wstępie powinno się uznać za "prawdopodobnego kandydata na przyszłego gwałciciela".

"Sama się o to prosiła"

Gwałt jest jedną z najokrutniejszych zbrodni. Najlepszą roboczą definicję stworzyła według autora Linda Fairstein, była prokurator z Nowego Jorku: "Gwałt jest przestępstwem przemocowym, w którym bronią jest seks". Ten typ przestępstwa "zawiera w sobie element seksualny, który nie wchodzi w skład żadnego innego przestępstwa i którego istnieniu nie sposób zaprzeczyć".

d17y28w

I właśnie ten fakt czyni go jedną z najbardziej traumatycznych zbrodni, która jest trudna do skutecznego ścigania. I co istotne, właśnie ta zbrodnia wywołuje najgłośniejsze spekulacje. Czy ofiara nie sprowokowała mężczyzny? Czy nie ubrała się zbyt wyzywająco albo nie "prosiła się o to" swoim zachowaniem?

"Czy powiedzielibyśmy, że osoba jeżdżąca lśniącym nowiutkim Ferrari prosi się, żeby je skradziono? Czy powiedzielibyśmy, że John Lennon z racji swojej zamożności, sławy i talentu prosił się, żeby go zamordowano?" - kontruje Douglas. "Ludzie zwykle nie czują potrzeby głębszego zrozumienia tego tematu, dopóki nie przydarzy się to komuś bliskiemu albo im samym. A wtedy przechodzą przyspieszoną edukację" - tłumaczy Fairstein.

John Douglas przytacza historię z 1989 r. Kobieta twierdziła, że została porwana przez napastnika, który groził jej nożem. Zdarzenie miało miejsce na parkingu przed restauracją na Florydzie. Ofiara miała być wielokrotnie gwałcona.

d17y28w

"22-letnia kobieta była ubrana w obcisły top i koronkową minispódniczkę, pod którą nie miała bielizny. Ławnicy uniewinnili oskarżonego, ponieważ uznali, że kobieta sprowokowała akt seksualny" - czytamy w "Obsesji". Później w rozmowie z czasopismem "Times" przewodniczący ławy przysięgłych stwierdził, że "wszyscy mieli poczucie, że przez swój strój sama się o to prosiła".

"Niezależnie od tego, czy taki ubiór był w tych okolicznościach mądrym wyborem, kiedy wreszcie co poniektórzy zrozumieją, że kobieta nie 'prosi się', żeby ją zgwałcono? Nigdy, przenigdy. [...]. 'Tak' znaczy 'tak', 'nie' znaczy 'nie', a obie odpowiedzi powinny być jednoznacznie zrozumiałe" - tłumaczy John Douglas.

"Kobieta nie zasłużyła na to, co jej się przytrafiło"

Osądzanie ofiar jest również jedną z przyczyn, dla których kobiety nie decydują się zgłaszać gwałtów.

"Głównym powodem jest wyobrażenie ofiary na temat reakcji otoczenia" - chodzi tu o męża, kochanka, chłopaka, policję, czy pracowników ochrony zdrowia, prawników i sędziego aż po media, jeśli sprawa zostanie nagłośniona. Douglas zwraca również uwagę na okoliczności, w których doszło do zbrodni. "Jeśli (ofiara - przyp. red.) powie policjantom, że piła alkohol - nie że była pijana, ale że piła alkohol - oni mogą nie uwierzyć w pozostałą część jej historii".

"Kobieta wyobraża sobie, że po wszystkich upokorzeniach towarzyszących omawianiu sprawy z członkami rodziny, przyjaciółmi czy policją i tak czekałby ją jeszcze proces, w czasie którego, jak zauważyłby mężczyzna, jej słowo zostałoby postawione przeciwko jego słowu - wyjaśnia autor.

"Przy tak wielu elementach, które można rozmaicie interpretować (albo podważać), nietrudno sobie wyobrazić, dlaczego niektóre absolutnie sympatyczne i szczere kobiety nadal poważnie zastanawiają się, czy zgłosić napaść seksualną. Tak nie powinno być. Kobieta nie zasłużyła na to, co jej się przytrafiło, a sprawca nie powinien uniknąć odpowiedzialności" - podsumował.

"Poza przypomnieniem, że nikt się o to "nie prosi", powinniśmy wreszcie uznać, że nikt nigdy nie zasługuje na gwałt i że każdy sprawca napaści seksualnej powinien zostać ukarany" - stwierdził Douglas.

"Wszyscy powinniśmy pokłonić się przed waszą odwagą"

Dane jednak wciąż szokują. Jak wynika ze statystyk policyjnych, w 2020 r. w Polsce stwierdzono w sumie 1034 przypadki gwałtów, z czego wykryto 894 przestępstw. Większość napaści seksualnych nie jest jednak zgłaszanych. Kobiety boją się, że "nikt im nie uwierzy". Z badań również wynika, że 80 proc. ofiar gwałtu cierpi na zespół stresu pourazowego.

Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), tylko siedem proc. gwałtów jest dokonywana przez nieznanych ofierze sprawców. 80 proc. kobiet znało gwałciciela.

- Niezależnie od tego, czy przeszliście już przez procedury prawne, czy jesteście "milczącymi ofiarami", jak wiele tych, które miałem okazję poznać, zapewne nie uważacie się za osoby szczególnie odważne czy bohaterskie. Tymczasem dla mnie właśnie takie jesteście, ponieważ przetrwałyście mękę, która was spotkała i wszystkie dni, które upłynęły od tego czasu. [...] Wszyscy powinniśmy pokłonić się przed waszą odwagą.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 702 222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.

Zobacz także: "Kobiety bardzo różnie znoszą gwałt". Marta Szarejko zaskoczona słowami seksuolożek

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d17y28w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17y28w