Wódka żołądkowa gorzka zwana także "pilchówką"
W innym wywiadzie pisarz opowiedział o tym, że swego czasu musiał uciec z Krakowa (przeprowadził się do Warszawy), gdyż jest to miasto, w którym "siedzenie w knajpie jest o wiele groźniejsze niż gdzie indziej". W rozmowie z "Newsweekiem" Pilch wspomina ówczesne wielogodzinne posiedzenia:
"Początki, jakie pamiętam, są najdramatyczniejsze, bo to była wódka Bałtyk, zwana też borygo. Przypuszczam, że jakbym teraz wypił sto gramów tej wódki, umarłbym natychmiast. Ale wtedy zdrowie było bezkarnie marnowane, piliśmy to hektolitrami. Potem był wieloletni sezon pieprzówki. Wynalazkiem Tadzia Słobodzianka był kubański trunek zwany havana club.
W latach 90. to już była trwająca do dziś epoka gorzkiej żołądkowej. Jak wiadomo, jest słodka, dlatego o czwartej nad ranem przechodzi bez popitki pod sklepem monopolowym. [...] Dlatego jest popularna wśród pierwszoligowców i dlatego w pewnych kręgach była zwana pilchówką".