Co łączy Cud Chłopaka z Mikołajkiem? Ano to, że ich perypetie z takim samym zainteresowaniem śledzą zarówno rodzice jak i dzieci. A co tytułowy bohater, Auggie, ma wspólnego z Harrym Potterem? Na pewno świadomość bycia „wybrańcem”, ale i wieloletnie poczucie wykluczenia, bycia outsiderem, który, zanim został „odkryty”, musiał doświadczyć wielu niesprawiedliwych cierpień. Auggie ma szansę stać się równie legendarnym bohaterem, co jego wyżej wymienieni starsi bracia literaccy. Po cichu marzę, że podbije więcej ludzkich serc, niż jego poprzednicy. A idzie mu całkiem dobrze, bo Cud chłopak był najchętniej kupowaną powieścią na Amazonie w 2012 roku. Czy przekona do siebie Polaków? Wierzę, że tak. Historia inteligentnego chłopca, który urodził się z mocno zdeformowaną twarzą poruszy najbardziej zatwardziałe serca. Zwrot „lektura bawi i uczy” nie jest tu pustym frazesem, bo powieść Palacio łączy w sobie najlepsze cechy ciekawej powieści i obowiązkowego podręcznika tolerancji. Gratis otrzymujemy strumień
oczyszczających emocji i większe zrozumienie dla spraw, których wcześniej baliśmy się dotykać.
„Nie powiem wam jak wyglądam. Cokolwiek sobie wyobrażacie w rzeczywistości jest pewnie gorzej.”
Auggie od początku nie owija w bawełnę. Nie użala się nad sobą, choć nieraz się żali. Ma już trochę dosyć parasola ochronnego, który rozpostarła nad nim rodzina, ale też chętnie wtula się w ciepłe ramiona kochających rodziców. Kiedy nadchodzi pierwszy dzień szkoły, wszystko w jego życiu zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Musi się zmierzyć ze świadomością, że dla każdego nowopoznanego człowieka, przynajmniej na początku, jest kimś (czymś?) w rodzaju E.T., i choć sam interesuje się kosmosem, a Gwiezdne Wojny zna na pamięć, to bardzo chciałby być zwyczajnym chłopcem. Na szczęście na tej wyboistej ścieżce pojawia się coraz szersze grono przyjaciół i szkolnych kumpli. Niejedna z tych znajomości zostanie poddana próbie, ale siła miłości pokona wszystko co złe.
Po raz kolejny w historii ludzkości okazuje się, że opowiadając o najważniejszych sprawach, wcale nie trzeba używać górnolotnych określeń. Ta tak naprawdę prosta historia mówiąca o wielkich uczuciach ani razu nie staje się zbyt naiwna czy ckliwa. Może dlatego, że dla jej autorki od początku była czymś w rodzaju osobistego oczyszczenia. Palacio opowiada w wywiadach o zdarzeniu z przed lat, kiedy to na widok zniekształconej dziewczynki uciekła z lodziarni, by nie straszyć swoich synków. Własne przeżycia rozpracowała z wielu punktów widzenia. Świetnym zabiegiem okazał się podział powieści na części, w których dużo do powiedzenia mają – za każdym razem w pierwszej osobie – ludzie z bliskiego otoczenia Augusta. Dowiadujemy się, że Via, starsza siostra, z pozoru przebojowa i wiecznie roześmiana, w rzeczywistości marzy o tym, by choć raz rodzice poświęcili jej odrobinę więcej uwagi niż Augustowi. Chłopak Vii, Justin, podobnie jak Jack, przyjaciel Augusta z zazdrością patrzy w kierunku tej zgranej i ciepłej rodziny,
podświadomie pragnąc stać się jej częścią. Są jeszcze Summer i Miranda, które również dotyka historia Auggiego.
Powieść jest twardo osadzona w codzienności: towarzyszymy dzieciakom w imprezach z okazji Halloween i urodzin, podczas lekcji i szkolnych biwaków, a jednak od pierwszej strony trudno się nam od niej oderwać. Cud chłopaka czyta się w zasadzie jednym tchem, czasem przystając nad zdaniem, które urzeka nas swoją prostą mądrością i zachęca do wyrycia w pamięci. Dla mnie takim porażającym fragmentem były przemyślenia Justina:
„Powracają słowa Mirandy: świat nie był łaskawy dla Auggiego Pullmana. […] Czy ten chłopczyk w jakikolwiek sposób zasłużył na taki wyrok? A jego rodzice? Albo Olivia? Wspomniała kiedyś o lekarzu, który powiedział jej rodzicom, że prawdopodobieństwo wystąpienia tej samej kombinacji wad co u Auggiego jest jak jeden do czterech milionów. Czy świat nie jest w takim razie jedną wielką loterią? […] Nie, nie, wcale nie decyduje przypadek. Gdyby to rzeczywiście on decydował o wszystkim, świat zostawiłby nas samym sobie, a przecież tak nie robi. Troszczy się o najsłabsze stworzenie w niezauważalny dla nas sposób. Na przykład poprzez rodziców, którzy darzą cię ślepą miłością, albo poprzez starszą siostrę, która ma poczucie winy z powodu ludzkich odczuć, jakie w niej wzbudzasz. Albo poprzez mówiącego chropowatym głosem chłopaka, od którego z twojego powodu odcięli się koledzy, albo nawet poprzez dziewczynę z różowymi włosami, która nosi twoje zdjęcie w portfelu. Być może świat jest loterią, ale w końcu doprowadza do
tego, że następuje równowaga. Świat troszczy się o wszystkie swoje ptaszki.”
Pochwała tolerancji stała się pochwałą życia. Tym samym Cud chłopak łączy ze sobą wartości, które dzisiejsi ideolodzy boleśnie rozdzielili. Bo na końcu zawsze zwycięża miłość.