Wściekłość Cyganów
Popularność, która przyniosła jej rozgłos, okazała się niestety również przekleństwem. Cyganie posądzili Papuszę o zdradę plemiennego kodeksu. W taborach zawrzało - pisze Kuźniak - po ukazaniu się w 1953 roku książki Ficowskiego "Cyganie polscy", w której znalazł się także liczący ok. 700 słów słownik polsko-cygański.
"Całym furgonem Cyganie ruszyli do Warszawy. W siedzibie Związku Literatów Polskich przy Krakowskim Przedmieściu zażądali wydania wszystkich egzemplarzy książki. Rzucili wór pieniędzy na stół. Zapłacą. I spalą to "przeklęte pisanie"" - pisze Kuźniak, dodając, że Cyganie mimo protestu wrócili z niczym.
"Na co mi wierszy moje? Na co mi to wszystko? Gdybym ja głupia nie nauczyła się pisać, byłabym szczęśliwa" - mówiła potem Papusza.