Po jego modlitwie dzieją się "cuda". Lekarze nie mogą się nadziwić
- My odsyłamy ludzi do lekarzy, aby zrobili badania i wrócili do nas z wynikami. My nie stwierdzamy uzdrowienia, my możemy być świadkami tego, że ktoś nie widział, a widzi, potrzebował aparatu słuchowego, a teraz słyszy wyraźnie bez niego - mówi znany ewangelizator Marcin Zieliński. Lekarze często nie są w stanie wyjaśnić, co dzieje się na modlitwach o uzdrowienie.
Marcin Zieliński to jeden z najpopularniejszych w Polsce liderów grup charyzmatycznych. Jego spotkania uwielbieniowe gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada też o nadzwyczajnych skutkach modlitwy o uzdrowienie, których lekarze nie potrafią racjonalnie wytłumaczyć.
Dzięki uprzejmości wyd. Znak publikujemy fragment wywiadu-rzeki "OdNowa! Znam Kościół, który żyje".
Renata Czerwicka: Jakie sytuacje nadzwyczajne, uzdrowienia szczególnie zapadły Ci w pamięć?
Marcin Zieliński: Pamiętam historię uzdrowienia z miejsca szczególnie mi bliskiego, bo z hali sportowej AWF-u. Prowadziliśmy wieczór z głoszeniem słowa Bożego i z modlitwą o uzdrowienie. Modliłem się o to, żeby znikały guzy. To była bardzo konkretna modlitwa. Poprosiłem też osoby, które miały guzy, aby sprawdziły, czy coś się u nich zmieniło, coś, co wcześniej mogli wyczuć. Ludzie zaczęli obserwować swoje ciało. Dzień później pewna kobieta podzieliła się z nami swoim świadectwem.
Miała na łydce dużego guza, wielkości dziesięć na piętnaście centymetrów. Z różnych względów nie mogła się poddać operacji. Musiała nosić spodnie z szerszymi nogawkami, bo jej noga nie mieściła się już w normalne ubrania. Podczas modlitwy nagle zorientowała się, że nie ma guza. Podciągnęła nogawkę, pokazała mężowi i znajomym – rzeczywiście okazało się, że ten guz po prostu zniknął w trakcie modlitwy. Poprosiliśmy ją, aby poszła do lekarza i przyniosła nam dokumentację. Dzięki temu mamy dokumentację sprzed uzdrowienia i po nim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Seriale w 2024. Szykują się genialne premiery!
A co na to lekarz?
Lekarz próbował to jakoś wytłumaczyć, że taka tej pani uroda… ale nie miał nic konkretnego do powiedzenia.
Czy przypominasz sobie jeszcze inne szczególne sytuacje?
Pamiętam też niezwykłą historię z Gliwic. Podczas wieczoru modlitwy uwielbienia miałem w sercu przekonanie, że jest w kościele osoba, która przyjechała na to spotkanie z daleka, ma poważny problem z kręgosłupem i zastanawia się właśnie, czy nie wracać już do domu, bo ledwo wytrzymuje. Spytałem, czy ktoś taki jest na spotkaniu, i dwie osoby pomachały ręką. Króciutko pomodliłem się o uzdrowienie i zacząłem nauczanie w oparciu o Boże słowo. Wszystko szło zgodnie z planem, kiedy nagle młody chłopak zaczął iść z tyłu kościoła w moim kierunku, przerwał mi katechezę i powiedział, że to on jest od tych pleców. Okazało się, że od 2016 r. cierpiał na przewlekły ból kręgosłupa, miał tam zdiagnozowaną zmianę, a nieustanny ból powodował u niego mocne stany lękowe. Jednym słowem, był w rozsypce.
Gdy mówiłem słowa poznania, okazały się one skierowane do niego i chwilę po ich wypowiedzeniu poczuł ogromne ciepło w ciele, chciał to jednak przeczekać, spodziewając się, że te odczucia to wynik emocji. Jednak po dwudziestu minutach czuł się jeszcze dziwniej, bo ból minął. Kiedy zdał sobie sprawę, co się właśnie stało, podszedł do przodu, aby podzielić się pewną wiadomością. Otóż przed przyjazdem na modlitwę powiedział Bogu, że jeśli uzdrowi jego kręgosłup, to decyduje się na wstąpienie do zakonu, a ten krok rozeznawał już od dość długiego czasu. Po spotkaniu wziąłem od niego dane kontaktowe i poprosiłem, aby poszedł na badania. Otrzymałem potem dokumentację potwierdzającą uzdrowienie. Wiem też, że zgodnie z zapowiedzią złożył papiery do nowicjatu.
Jakiś inny przykład?
Lubię wracać również do poruszającej historii uzdrowienia dziewczyny z endometriozy, która była już nieuleczalna, jak twierdził lekarz. Co miesiąc niemal umierała z bólu, przeżywała męczarnie nie do wytrzymania, a to była młoda kobieta. Wtedy też usłyszała od lekarza, żeby zapomniała o byciu mamą… Przyszła na nasze spotkanie spóźniona i podczas modlitwy, którą prowadziłem, poczuła ogromne gorąco w brzuchu i duży ból. Wydało jej się to dziwne, bo wcześniej zażyła kilka środków przeciwbólowych. Po spotkaniu podeszła do mnie do zakrystii, aby się pomodlić raz jeszcze, i w trakcie tej drugiej modlitwy znów pojawił się ból brzucha, jak ten podczas pierwszej modlitwy. Potem wróciła do domu.
Następnego dnia miała nieoczekiwane krwawienie, więc się zastanawiała, co się z nią dzieje, i poszła do lekarza. I jej lekarz, ten sam, który niedawno ją badał i mówił, że jej układ rozrodczy jest jak po kilku porodach, zrobił jej tego dnia kolejne USG. Wyjątkowo długo wykonywał badanie, a po nim umilkł na dłuższą chwilę.
Kiedy dopytywała go, co się stało, całkiem oszołomiony odparł, że teraz obraz USG wygląda podręcznikowo! W niewytłumaczalny sposób wszystko wróciło na swoje miejsce. Lekarz nie wiedział kompletnie, jak to wyjaśnić. Więc ta dziewczyna powiedziała mu, że dwa dni temu była u franciszkanów na spotkaniu modlitewnym… A doktor przyznał, że on nie umie wytłumaczyć tego, co się wydarzyło, i dodał, żeby w takim razie wróciła do tych franciszkanów i podziękowała Bogu. Bóg wszystko odwrócił.
Jak weryfikujecie prawdziwość uzdrowień?
My odsyłamy ludzi do lekarzy, aby zrobili badania i wrócili do nas z wynikami. My nie stwierdzamy uzdrowienia, my możemy być świadkami tego, że ktoś nie widział, a widzi, potrzebował aparatu słuchowego, a teraz słyszy wyraźnie bez niego. I tak dalej. Warto jednak pamiętać, że w centrum spotkań, na których się to dzieje, jest głoszenie Ewangelii, a znaki temu po prostu towarzyszą.
Mamy dokumentację potwierdzającą wyrównanie się krótszej kończyny. Kilkanaście razy widziałem to na własne oczy, kiedy podczas modlitwy trzymałem krótszą o kilka centymetrów kończynę rękami, że w czasie modlitwy: "Niech w imieniu Jezusa krótsza kończyna się wyrówna", ona się wyrównywała. Niezwykłe!
Mamy dokumentację medyczną po angielsku na świadectwo z posługi mojego znajomego Damiana Stayne’a z Anglii, który prowadzi wspólnotę w Londynie. W czasie jego posługi na Węgrzech była kobieta, która chorowała na białaczkę i podczas modlitwy nie poczuła nic, lecz dzień później doświadczyła znacznego przypływu sił. Ten stan w przypadku jej zaawansowanej choroby był tak niewytłumaczalny, że poszła na badania.
Lekarz – po zapoznaniu się z wynikami, które wskazywały inną grupę krwi, niż ta kobieta miała – nakrzyczał na laborantów oburzony, jak mogli pomylić próbki w tak ważnym badaniu. Badanie powtórzono trzy razy i za każdym razem wyniki pokazywały, że pacjentka nie ma białaczki i że ma inną grupę krwi, niż miała wcześniej… A kobiecie nigdy ani nie przetaczano krwi, ani nie przeszczepiano szpiku.
W tej dokumentacji jest dosłownie napisane, że ta konkretna kobieta miała białaczkę i daną grupę krwi i po modlitwie (podali nawet datę, godzinę i miejsce tej modlitwy) w niewytłumaczalny sposób grupa krwi się zmieniła, i nie ma już białaczki. Z tą dokumentacją byłem nawet w "Pytaniu na śniadanie", kiedy zaprosili mnie do udziału w programie.
(...)
Powyższy fragment pochodzi z książki "OdNowa! Znam Kościół, który żyje", która jest wywiadem-rzeką Renaty Czerwickiej z Marcinem Zielińskim. Książka ukazała się nakładem wyd. Znak.
Marcin Zieliński - Lider wspólnoty Głos Pana w Skierniewicach. Ewangelizator, posługujący w kraju i za granicą. Jest członkiem Krajowej Służby Komunii CHARIS oraz autorem książek m.in. "Rozpal wiarę, a będą działy się cuda", "Między cierpieniem a uzdrowieniem", "Modlitwa. W blasku Boga". Znany z krótkich rozważań Słowa Bożego "Kwadransik ze Słowem" na YouTube. Twórca projektu "ChwałaMU". Jest również absolwentem AWF w Warszawie, studentem teologii oraz prezesem Fundacji Rozpal Wiarę.
Renata Czerwicka - Była redaktorka naczelna wydawnictwa RTCK, współautorka książki "Nie jesteś skazany" i bestsellerowego wywiadu z księdzem Piotrem Pawlukiewiczem "Z braku rodzi się lepsze...". Absolwentka filologii polskiej na UJ, podyplomowych studiów w WSB w Gdańsku oraz Diecezjalnego Studium Rodziny.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: