Po Czarnobylu. Miejsce katastrofy w dyskursie współczesnej humanistyki
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2017 |
Kategoria | |
Wydawnictwo |
Katastrofa w swoim greckim źródłosłowie zawierała splot trzech znaczeń: biologicznego – jako śmierć, upadek bądź kres ciała; politycznego – jako podbój, ujarzmienie, zagłada armii, ludów czy polis; wreszcie, tekstualnego (teatralnego) – jako rozwiązanie węzła dramatycznego, ale również koniec opowieści, tekstu. Καταστροφή łączy w sobie te trzy porządki końca: ciała biologicznego, ciała politycznego, ciała tekstu. W niniejszej książce staraliśmy się nie zapomnieć o żadnym z nich. Katastrofy dają do myślenia.
Strzelaliśmy do nich w domu, w szopie, w ogródku. Wynosiliśmy na ulicę i ładowali na wywrotkę. Pewnie, że to nie było przyjemne. Zwierzęta nie rozumiały, dlaczego je zabijamy. A zabijać było łatwo. Bo to domowe zwierzęta. Nie boją się broni, nie boją się człowieka. Przybiegają na ludzki głos. – Żółw pełzał… Boże! Koło pustego domu. W mieszkaniach były akwaria… Z rybkami…
Swietłana Aleksijewicz
Piołun, „czarnobyl”, Artemisia vulgaris: pierwsze słowo z języka ukraińskiego, które obiegło wszystkie kontynenty […]. 26 kwietnia 1986 roku, radzieckie imperium otrzymało wyrok śmierci.
Oksana Zabużko
Jeśli „literatura” będzie nazwą, którą nadamy temu zbiorowi tekstów, których istnienie, możliwość oraz znaczenie są najbardziej radykalnie zagrożone, po raz pierwszy i ostatni, katastrofą nuklearną, to ta definicja pozwala naszym myślom uchwycić istotę literatury, jej radykalną wątłość położenia oraz radykalną jej historyczność; lecz jednocześnie, literatura [...] pozwala nam na analizę tego, co nazywamy totalnością tego, co podobnie jak literatura i przez to w niej, wystawione jest na takie samo zagrożenie [...].
Jacques Derrida
Numer ISBN | 978-83-233-4308-0 |
Wymiary | 170x240 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 170 |
Język | polski |
Podziel się opinią
Komentarze