To bez sensu, ale działa?
Cóż, z perspektywy wiedzy medycznej nie ma to żadnego sensu i promienie X nie mogły pacjentowi pomóc. Wręcz przeciwnie - jeśli mogły jakoś wpłynąć na jego zdrowie, to negatywnie. Dlaczego więc pacjentowi zaczęło się polepszać?
"Trudno jednak wykluczyć, że sam akt poddania się procedurze zrobienia RTG sprawił, iż pacjent wierzący w terapeutyczną moc prześwietlenia uwierzył, że ma szanse na wyzdrowienie. Mimo że wcześniej ignorował zalecenia lekarskie, teraz zaczął je skrupulatnie wypełniać. Posłusznie łykał tabletki, regularnie uczęszczał na zabiegi. To realne zabiegi medyczne, a nie promienie X poprawiły stan jego zdrowia. Tyle że gdyby nie jego wiara w leczniczą moc same go prześwietlenia, tabletki i zabiegi działać by nie mogły z tej prostej przyczyny, że pacjentowi brakowałoby motywacji, by poddać się leczeniu".
Za pomocą tego anegdotycznego przykładu Barbara Dolińska wyjaśnia już we wstępie swojej książki istotę placebo - "coś, co samo w sobie nie ma żadnego znaczenia terapeutycznego, uruchamia działania, które służą zdrowiu".