Czy świat fantasy mógłby istnieć bez Geda zwanego Krogulcem? Czy bez Ziemiomorza wielu autorów nie odnalazłoby swoich własnych opowieści? Czy owe pięć tomów, tak niewyobrażalnie skromnych i niewybaczalnie często niezauważalnych, mogłoby… nie istnieć? Spoglądając na życiorys oraz dorobek literacki urodzonej w 1929 roku, amerykańskiej pisarki Ursuli Kroeber Le Guin, nieistnienie Ziemiomorza jest wprost niemożliwe. Ta zawsze otoczona pytaniami dotyczącymi człowieka, córka antropologa i pisarki, nigdy nie stroniła od pytań i idei. W swoich opowiadaniach i powieściach, Le Guin zawierała nie tylko treści socjologiczne czy antropologiczne, ale też anarchistyczne czy, jak uważają niektórzy, nawet feministyczne. Wielokrotnie nagradzana, w cyklu opisującym Ziemiomorze, świat wysp, magii, smoków i fascynujących mitów, zawarła to, co od dzieciństwa ją otaczało. Historię świata zniszczonego przez bezduszną cywilizację i legend rdzennych mieszkańców. Czerpiąc z mitów ludów wyspiarskich i tych, które wciąż zwie się
pierwotnymi, stworzyła świat różnorodny, intrygujący i barwny. Początkowo zamknięty w trzech tomach (Czarnoksiężnik z Archipelagu, Grobowce Atuanu, Najdalszy brzeg), rozwinął się do pięciu (Tehanu i najnowszy Inny wiatr).
Opowieści z Ziemiomorza to pięć opowiadań, które zawierają brakujące cząstki, magiczne elementy skomplikowanej układanki owego najsłynniejszego cyklu Le Guin. Specyficznego dopełnienia. To drobinki, legendy z czasów, gdy magia była zakazana. Historia Wydry, Rybołowa, Diamentu i Czarnej Róży. Pojawiają się tu postacie takie jak Ważka, czy przodkowie: Iria, Kość Azver czy Irian. To maleńkie wspomnienia, króciutkie wejścia do przeszłości Archipelagu Wysp i wspomnienia zamieszkujących go postaci. Obdarzonych mocą lub tylko… pragnieniami. Jakby autorka zebrała z marginesów i notek informacje, o których pamiętała, ale w dziwny sposób nie opowiedziała jeszcze o nich. Wszystko urzeka prostotą i naturalnością. To opowieści o ludzkich ułomnościach, o chciwości, obłudzie. Spojrzenie na magię i naukę. Na zniszczenie, którego można być świadkiem lub powodem. Różnice Wysp Archipelagu oraz początki tego specyficznego świata. Uczniowie i wielcy nauczyciele. Drobinki świata, który zmienił tą cząstkę literatury i dał
wielu inspirację. Symboliczne i pełne pasji.
Problem jest jeden. Już otwierając tą książeczkę ogarnia nas znany lęk. Lęk przed wspomnianą zbytnią symbolicznością, przed tak niewielką ilością słów. Zbyt małym bagażem treści i opisów. Te książki są po prostu za cienkie! Ale zarazem dzięki temu, te subtelne historie z Archipelagu, mogą stać się wstępem dla lektury wszystkich pięciu tomów. Jednak ci, którzy znają opowieści tego świata, wciąż mogą poczuć niedosyt, wiedząc, że autorka ponownie nie powiedziała nam wszystkiego… i choć rozbudza to wyobraźnię, to jednak wciąż pragnie się więcej. Bo choć postacie zdają się przed nami otwierać, to jednak jednocześnie wiemy, że wciąż nie mówią nam wszystkiego.