Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:19

Panom wstęp wzbroniony

Panom wstęp wzbronionyŹródło: Inne
d48yr75
d48yr75

Można pokusić się o stwierdzenie, że Apokryf Agłai to nie lada niespodzianka na polskim rynku wydawniczym, w którym na przemian rozbrzmiewają nazwiska Pilcha, Stasiuka i Tokarczuk. Sosnowski pod tym względem stanowi naprawdę miłe zaskoczenie. Tym bardziej, że jego najnowsza powieść to twór przyjemny w lekturze, choć może nazbyt skomplikowany w interpretacji. Pozornie mamy tu bowiem do czynienia z banalną historią – Adama, głównego bohatera, zostawia żona, on upija się z rozpaczy, aż pewnego dnia spotyka boską Lilę i świat staje przed nim otworem. Na tym jednak bajka się nie kończy. Jest jeszcze nieznośna matka, dla której liczy się tylko muzyczny talent syna, jest piwnica warszawskiego liceum i ściśle związani z nią tajemniczy agenci, śledzący bohatera. No i okazuje się, że Adam niekoniecznie jest głównym bohaterem. A boska Lila? Nie doprawia potraw, bo nie czuje smaku, nie operuje małymi przedmiotami, bo jej ręce są zbyt niezdarne. Nie rozpoznaje zapachów, a i sama nie pachnie. Ale przecież Adam ją
kocha i tylko to się liczy.

O Adama długo można by się kłócić – niby zaślepiony, szczeniacko zakochany i tym samym niezdolny do myślenia, a jednak pozytywny, wręcz sympatyczny, obdarzony dużą dozą autoironii. Porzucony przez żonę i zrozpaczony do granic możliwości przyjmuje posadę belfra w jednym z warszawskich liceów, by choć na chwilę oderwać się od myślenia o ostatnich porażkach. Zdarzają mu się momenty nauczycielskich uniesień, kiedy z autentyczną pasją próbuje prowadzić zajęcia, jednak jego zapał szybko ostudza widok znudzonych uczniów, zabawiających się grą w kółko i krzyżyk. Klęska za klęską, jak w maratonie z koszmaru. Oczywiście nagłe pojawienie się Lili odmienia sytuację o sto osiemdziesiąt stopni – ego Adama znów ma się dobrze, serce pracuje na pełnych obrotach, bijąc tylko dla niej, a sam Adam nie posiada się ze szczęścia. Wszystko to takie schematyczne i typowe, niby zwykła sielanka o zwykłych ludziach. A jednak niekoniecznie i nie do końca. Bo jeśli gdzieś tam między stronami okaże się, że Lila to nie Lila, a Adam to
nie Adam?

Gdzie znajduje się kres człowieczeństwa? Jak bardzo jesteśmy w stanie kochać drugą osobę, ile jej wybaczyć, jak długo zagłuszać zmysły? Kiedy miłość do kobiety uwzniośla, a kiedy doprowadza do autodestrukcji? Na te pytania bohater książki nieudolnie stara się odpowiedzieć. Całe jego życie zdaje się oscylować wokół kobiet, które bawią się nim jak zabawką. Bez nich Adam jest inwalidą, malutkim dzieckiem, zdanym na łaskę innych. Każda z nich urasta tu do rangi demonicznej mistrzyni manipulacji, sterującej niesfornym Adasiem. Podobnie rzecz się ma ze wszystkimi mężczyznami, których sylwetki zarysowano na kartach powieści. Autor bezprecedensowo odebrał im przynależące ich gatunkowi cechy – rozsądek, męstwo, siłę czy odwagę. Jednego po drugim zaczął sprowadzać do poziomu słabej mistyfikacji, ubezwłasnowolnionej i podatnej na działanie kobiet, rozsadzających fabułę swoją nieobliczalnością. Jak najprościej podsumować więc Apokryf Agłai? Może jako historię w historii, jak w rosyjskich matrioszkach. Baba w
babie, bez miejsca dla prawdziwych mężczyzn.

d48yr75
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48yr75

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj