Odprawa w wydawnictwie
Mimo, iż za podróż do Włoch zapłaciliśmy z góry po 300 zł, to kierowcy kazali nam, zebrać po 30 euro od osoby, by zapłacić karę celnikom. - Kto nie zapłaci może już teraz wysiadać z bagażami - grozili. Cóż było robić, mieliśmy już dość pięciogodzinnego postoju na granicy, a celnicy byli coraz bardziej zdenerwowani. Wyciągnęliśmy pieniądze odkładane na ostatnią godzinę i daliśmy kierowcom. Nigdy nam ich nie zwrócili.
Tak było przed wstapieniem do Unii. Jak się skończyła powyższa historia możecie przeczytać w książce Doroty Spobolewskiej-Bieleckiej - Na saksy do Włoch (fundacja Ekologia i sztuka udostepniła ją na swoich stronach ).* Dziś emigrujący zarobkowo Polacy mogą co najwyżej najeść się wstydu, kiedy wrócą z niczym. Jeśli będą poznawac świat po łebkach...*
Jeśli będą chcieli poznać go dogłębniej mogą napotkać wiele niebezpieczeństw i, tak jak autorzy zaprezentowanych przez nas pamiętników, skończyć z materiałem na książkę. Lepiej więc dwa razy się zastanowić przed kupnem promocyjnego biletu na samolot - można wylądować u wydawcy.