Jaką Czechosłowację pamięta Pan ze swojego dzieciństwa? Czy to to samo miejsce, z którego uciekli bracia Mašin?
Tak, to był ten sam kraj. Miałem około pół roku, kiedy bracia Mašin postanowili podążać za Gwiazdą Polarną do Berlina Zachodniego, więc moje najwcześniejsze wspomnienia dotyczą tego samego kraju, tej samej mentalności, tych samych symboli. Pamiętam czołgi dudniące na bocznej uliczce w małym miasteczku Kolin, gdzie przeprowadziliśmy się w 1955 roku, które traktowały to miejsce jak poligon. Przypominam sobie również żołnierzy maszerujących tą samą ulicą, ramię w ramię, i śpiewających: "Vojaci jdou, vojaci jdou, Boze, jaka je to krasa". I pamiętam też ludzi wymykających się od obowiązkowych pochodów pierwszomajowych. To są jednak zniekształcone wspomnienia z dzieciństwa, kiedy wszystko nade mną górowało.