Dziennik osobisty Jerzego Stuhra
Stuhr cofa się wielokrotnie do przeszłości, ale też wybiega myślami w przyszłość (szczególnie zajmuje go los ludzi młodych, których na przemian podziwia i gani, których na zmianę boi się i szanuje).
Przytacza błyskotliwe anegdoty, raz za razem popada w dygresje, wciąż dużo bardziej zajmuje go kultura i polityka niż własna choroba, jakby o tej ostatniej chciał myśleć jak najmniej, jakby chciał ją zagadać, uczynić mało istotną i – w końcu – pokonać.
*Aktor sporo gani i krytykuje, czasami bije mocno i nie przebiera w słowach, szczególnie, gdy – jego zdaniem – przekroczone zostają wszelkie granice dobrego smaku, przyzwoitości czy kultury, a – jak łatwo odgadnąć – przekraczane bywają dzisiaj często, jeśli nie bez przerwy * (i to nie tylko w przypadku polityków, ale także artystów czy „zwykłych” Polaków).