Człowiek, nie pomnik
Książka Crowe'a rzuca nowe światło na Oskara Schindlera, który jawi się jako postać daleka od tego jednowymiarowego anioła ukazanego w filmie Stevena Spielberga. Z początku był pazernym, niemieckim kombinatorem, bez wahania żerującym na ludzkim nieszczęściu. Z czasem, jego żydowscy współpracownicy przestali być jedynie narzędziem do sukcesu, a stali się jego współpracownikami i bliskimi. Horror Zagłady sprawił, że Schindler zaczął się zmieniać. Oczywiście, nie tylko on dawał łapówki esesmanom, by ocalić swych robotników - wielu to robiło, bo to się po prostu opłacało. Oskar jednak poszedł dalej.
Według Crowe'a, Schindler był po prostu dobrym, uczciwym i wrażliwym człowiekiem (choć jego żona byłaby najprawdopodobniej innego zdania), który uznał, że pomagając Żydom manifestuje swoje rozczarowanie nazizmem. Do bohaterstwa dorastał przez 3-4 lata, w samym centrum masowych morderstw. Niestety dla niego i najbliższych, po wojnie wrócił egoizm, oportunizm i chęć wykorzystania "swoich" Żydów do odzyskania pozycji w biznesie. Schindler miał mnóstwo słabości i wad, tak drobiazgowo i rzetelnie wypunktowanych przez amerykańskiego profesora. Nie sposób ich nie zauważać, nie sposób też negować. Ale pomimo tych wszystkich przywar, uratował ponad 1100 ludzkich istnień. Dzięki pracy Crowe'a, możemy zbliżyć się wreszcie do poznania prawdy, jakie pobudki mogły wówczas Schindlerem kierować.
Mirosław Szyłak-Szydłowski/książki.wp.pl