Można powiedzieć, że himalaiści przyjmują zasadę, według której to, co dzieje się w górach, pozostaje w górach i nikt z zewnątrz nie może oceniać ich działań?
Dariusz Kortko: Uważają, że ten, kto nigdy tego nie przeżył, nie jest w stanie ocenić tych sytuacji. Wielu z nich nawet nie potrafi opowiadać o wspinaczce, ponieważ są to doznania zbyt ekstremalne. Na ośmiu tysiącach metrów ludzki mózg przestaje pracować racjonalnie. Nie wierzą, że możliwa jest uczciwa ocena ich decyzji przez osoby z zewnątrz. Zgadzają się na dyskusje wyłącznie we własnym gronie. Tak było pod koniec lat osiemdziesiątych, po śmierci Andrzeja Czoka. Mówili sobie wprost wiele nieprzyjemnych rzeczy, ale nie obrażali się mimo bardzo poważnych zarzutów.