Opluci za promowanie "obrzydliwej ideologii". Przekuli to w promocję
Książka ma w tytule tęczę i opowiada o tolerancji. To w Polsce wystarczy, żeby wywołać oburzenie pewnych środowisk. Część internautów postanowiła zademonstrować swoją niechęć do "promowania ideologii LGBT" w komentarzach, co w kontekście tematyki powieści wypadło dość groteskowo. Wydawnictwo Prószyński i S-ka umiejętnie przekuło atak w promocję.
We wtorek 15 czerwca premierę w Polsce ma książka "Pod tęczą" Celii Laskey. Wydawnictwo Prószyński i S-ka promuje ją hasłem: "Chcieli żyć w strefie wolnej od LGBT, ale los spłatał im figla…". Nie, historia nie dzieje się w Kraśniku, Tuchowie czy Skierniewicach, a w "najbardziej homofobicznej miejscowości w Ameryce". Ale slogan zadziałał na pewne środowiska, niczym lep na muchy, których przedstawiciele jeszcze zanim powieść trafiła do księgarń, poczuli się w obowiązku wyrazić swój sprzeciw wobec "promocji ideologii LGBT".
Zręcznie wykorzystał to wydawca, który na swojej stronie w mediach społecznościowych pokazał zestawienie okładki z niektórymi nietolerancyjnymi komentarzami pod jej adresem. "Co to za reklamowanie obrzydliwej ideologii?" - pyta ktoś oburzony. "A to za promowanie 6 kolorów? Od dziś nic u was nie zamówię i przekaże znajomym" - deklaruje inny.
Zobacz: Viggo Mortensen: "Strefy wolne od LGBT? To absurdalne, niebezpieczne i tragiczne"
Kontrowersyjne hasło "strefa wolna od LGBT" wypromowała przed dwoma laty "Gazeta Polska", która swoim czytelnikom oferowała naklejki z takim właśnie napisem. Ich rozpowszechniania, jako zachowania nawołującego do dyskryminacji, zakazał jednak sąd. Tymczasem, jak czytamy w opisie, "'Pod tęczą' to ciepła, pełna humoru, przejmująca opowieść o zawiłościach ludzkiej psychiki, związkach oraz tolerancji wobec siebie i innych".
Trwa ładowanie wpisu: facebook