Charlie – obecnie instruktorka jogi, poprzednio rekin finansowy z Wall Street, kobieta niemogąca się pogodzić z odejściem mężczyzny, z którym była związana; Bess – niespełniona dziennikarka żyjąca w zawieszeniu pomiędzy Nowym Jorkiem, gdzie mieszka, a Los Angeles, gdzie pracuje jej chłopak, planująca napisanie artykułu, który pomoże jej wykonać skok zawodowy; Sabine – redaktorka, marząca o napisaniu własnej powieści i szukająca miłości oraz Naomi – matka wychowująca samotnie ośmiolatka, niegdyś wzięty fotograf, obecnie projektująca strony internetowe.
Spoiwem łączącym wszystkie te kobiety staje się joga, której uczy swoje koleżanki ze studiów właśnie Charlie. To, co z początku jest jedynie próbą odzyskania formy fizycznej przez znajome, później staje się przyczynkiem do znaczących zmian w ich życiu.
Cztery historie, różne problemy, ale wątek ten sam – kobiet szukających swojego miejsca w życiu, dzielnie stawiających czoła przeciwnościom, walczących ze sobą i swoimi słabościami, próbujących się zmierzyć z marzeniami i z tym, co z nich pozostało. Powieść ma rytm jogi, jest spokojna, relaksująca, pogodna, mimo tego, że nieraz dotyka kwestii trudnych i bolesnych. Joga jest równorzędnym, by nie rzec nadrzędnym bohaterem tej zgrabnie nakreślonej historii. Jest wpleciona w wydarzenia i myśli bohaterek a jej rola rośnie w miarę, gdy kobiety uczą się nowego podejścia do życia, próbując przenieść zasady obowiązujące w jodze na grunt własnego życia i własnych problemów. W zasadzie powieść powinna służyć jako niezwykle udana reklama stylu życia, jaki niesie ze sobą praktykowanie jogi, ponieważ już w trakcie lektury ma się ochotę popędzić na zajęcia, by odczuć na własnej skórze skutki jej dobroczynnego oddziaływania.