Zemsta najlepiej smakuje na zimno to niezależna, zamknięta powieść Joego Abercrombiego, której akcja rozgrywa się w świecie znanym z kart trylogii Pierwsze Prawo (w Polsce jak dotąd ukazały się dwa tomy tego cyklu, ostatni, The last argument of kings, wciąż jest w przygotowaniu).
Zemsta opiera się na jednym z najbardziej klasycznych motywów - opisuje odwet głównej bohaterki, Monzcarro Murcatto, zwanej piszczotliwie Monzą, a także (bardziej adekwatnie) Wężem Tallinsu czy Rzeźniczką z Carpile. Monza, niegdyś najemniczka w służbie wielkiego księcia Tallinsu, Orso, mści się na dawnym pracodawcy oraz sześciu innych osobach za osobistą krzywdę. A że krzywda była dotkliwa, taka też ma być odpłata.* Oczywiście, na drodze bohaterki jeżą się przeciwności, natury tak prozaicznej jak opór jej własnego pokiereszowanego ciała i bardziej złożonej, jak rażąca dysproporcja sił pomiędzy nią a jej przeciwnikami.* Nie ma jednak takich przeciwności, których nie zwalczyłaby żądza zemsty, wsparta znaczną ilością złota. Zdając sobie sprawę ze swoich ograniczeń i złożoności misji, Murcatto rekrutuje zastęp pomocników spod nie najjaśniejszej gwiazdy. W skład drużyny mścicieli wchodzą: wojownik z Północy, próbujący rozpocząć nowy rozdział w życiu, milkliwy dawny skazaniec z obsesją na punkcie liczb,
niesławny najemnik i zarazem znany pijak, truciciel wraz z asystetnką i dawna oprawczyni Inkwizycji. Uzbrojeni w listę celów, przystępują do krwawego dzieła. By go dopełnić, wyruszą w wiele różnorodnych miejsc, zabierając czytelnika w podróż po nieznanej mu dotąd Styrii, gdzie wiosna stanowi od wielu lat synonim wojny.
Porównania z Pierwszym Prawem narzucają się same, choćby ze względu na jedność miejsca akcji i fakt, że w opowieści pojawiają się, niekiedy w dosyć znaczących rolach, postaci znane z tego pierwszego cyklu (przeważnie występowały tam na drugim i trzecim planie).
Zemsta jest z pewnością utworem bardziej dynamicznym fabularnie, a zarazem prostszym, przez co ma szansę dotrzeć do większej liczby odbiorców niż - obciążone u nas dodatkowo wydawniczym pechem - Pierwsze Prawo. Nie ma tu jednak postaci tak nieszablonowej i interesującej, jaką w trylogii był inkwizytor Sand dan Glokta. Przede wszystkim sama Monza, która powinna „ciągnąć” opowieść, jest raczej odpychająca i irytująca, co zniechęca do kibicowania jej poczynaniom.* Nieco lepiej sprawa przedstawia się w przypadku jej kompanów, przede wszystkim pochodzącego z Północy Dreszcza (jedna z licznych postaci wspólnych z trylogią), który stara się zerwać z zabijaniem i zostać uczciwym człowiekiem, a w miarę rozwoju akcji przechodzi interesującą metamorfozę.* Większość postaci nie dostaje jednak zbyt wiele miejsca na rozwój, gdyż zdecydowaną dominantę Zemsty stanowi akcja.
Cechą charakterystyczną prozy Abercrombiego wydaje mi się gra ze schematami gatunkowymi, przetwarzanie ich w sposób sprzeczny z oczekiwaniami czytelnika, co pozwala na uzyskanie efektu zaskoczenia. W tej opowieści o zemście jest na takie manewry o wiele mniej miejsca niż we wcześniejszej trylogii, bo szablon wyjściowy jest sztywniejszy - jednak i tak, w wątkach pobocznych, sztuczka owa kilkakrotnie się autorowi udaje.
Nie da się też zaprzeczyć, że całość napisana jest dobrze, w tempie, potrafi wciągnąć i dostarcza tego, czego można się spodziewać - czyli nieprzesadnie skomplikowanej rozrywki. Jak łatwo zgadnąć, sporo tu przemocy we wszelkich odmianach, a trup ściele się gęsto. Niespodziewane zwroty akcji, trafiające się od czasu do czasu, oraz ewolucja postaci (z wyżej wymienionych powodów przeważnie raczej szczątkowa) stanowią przyjemne uzupełnienie.
Jeśli chodzi o nawiązania do Pierwszego Prawa to są one liczne. O ile lektura trylogii nie jest konieczna dla zaznajomienia się z Zemstą, to niestety lektura Zemsty może w dość poważny sposób zaburzyć późniejszy odbiór trylogii, gdyż powieść zawiera sporo istotnych spoilerów, dotyczących opisanych w cyklu wydarzeń i osób (a ja na ogół nie jestem na tym punkcie przewrażliwiona). Wspólnym mianownikiem obu pozycji jest niewątpliwie duża ilość humoru, w tym tak zwanych one-linerów, błyskotliwych i zabawnych, kontrastujących z bezwzględnością bohaterów i świata.
Zemsta jest powieścią odmienną od trylogii Pierwsze Prawo - spodoba się raczej tym czytelnikom, którzy za najważniejszą zaletę uważają fabularny dynamizm, a zatem zapewne sporej części tych, którzy zwłaszcza * Samym ostrzem* nie byli zachwyceni. Jeżeli po tej pozycji podarowaliście sobie Abercrombiego, uznając ją za nudną, Zemsta jest dobrą okazją do dania autorowi drugiej szansy.