Ojciec T. Rydzyk: "Podręcznik do Historii i Teraźniejszości jest świetny"
Redemptorysta z Torunia pochwalił podręcznik autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego do nowego przedmiotu. Dodał, że podręcznik nie podoba się jedynie "niepolskim Polakom". Minister edukacji był wniebowzięty.
Podczas pikniku Radia Maryja w Toruniu o. Tadeusz Rydzyk mówił o podręczniku do nowego przedmiotu: Historia i Teraźniejszość. Witając na mszy w Toruniu Przemysława Czarnka, ministra edukacji i nauki, redemptorysta podzielił się z ambony swoją opinią na temat książki.
O. Rydzyk mówił: - Dostałem już, panie ministrze, jeden egzemplarz do HiT-u, Historia i Teraźniejszość. Jest świetny. Zaopatrzcie się w ten podręcznik, nie tylko dla dzieci. Właściwie to wszyscy powinniśmy to mieć. Najnowsza historia Polski pięknie pokazana.
- To, że to jest dobra książka, to widać po tym, jak niepolscy Polacy się denerwują. To widzimy w mediach niektórych - mówił o. Tadeusz Rydzyk.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
O. Rydzyk dostał za te słowa oklaski. Minister edukacji uśmiechał się i przytakiwał. Tymczasem podręcznik, autorstwa historyka i byłego europosła PiS prof. Wojciecha Roszkowskiego, ma wielu krytyków w środowiskach nie tyle kościelnych, ile naukowych. Mimo to jest jedynym dopuszczonym przez ministerstwo do szkół. Na razie nie ma dla niego alternatywy, choć nowy przedmiot ma ruszyć w szkołach średnich już od września.
Książka pełna jest ataków na lewaków, liberałów, środowiska LGBT, Strajk Kobiet czy "wojujących ateistów". Nauczyciele ocenili, że nie jest podręcznikiem, ale po prostu 500-stronicowym tekstem publicysty chwalącego jedynie PiS i Kościół katolicki. Dostaje się w nim za to wolnym mediom, muzykom rockowym, jak The Rolling Stones czy "zboczeniom europejskim".
Prof. Grzegorz Ptaszek z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie w swojej recenzji zwrócił uwagę na liczne błędy leksykalne, składniowe i merytoryczne, jakie zawiera podręcznik Roszkowskiego. Stwierdził także, że podręcznik "napisany jest językiem wykluczającym, napiętnującym, a miejscami pogardliwym".
Tymczasem minister Czarnek nazwał prof. Roszkowskiego autorem "wybitnym", a jego podręcznik "znakomitym".
Jeden z nauczycieli wiedzy o społeczeństwie z liceum z Gdańska (chciał pozostać anonimowy) powiedział WP: - Gdyby to była książka, którą profesor Roszkowski wydałby własnym sumptem i dla swoich potrzeb, byłoby to szkodliwe, ale bardziej śmieszne i groteskowe, niż groźne. Niestety jest to propozycja podręcznika szkolnego, a to oznacza, że prywata autora może być narzucana młodzieży. To już nie groteska, a groza. Młodzież powinna uczyć się samodzielnie dokonywać analizy i krytycznej oceny historii, a tymczasem dostaje jedynie słuszną wizję świata.