Odsłonięcie tablicy poświęconej pamięci Ryszarda Kapuścińskiego
Czasami bywało groźnie. W samym środku Czarnej Afryki Kapuściński zachorował na malarię mózgową, która nieleczona kończy się śmiercią. Obawiając się odwołania do Warszawy, Kapuściński ukrywał też przed redakcją, że odnowiła mu się gruźlica, na którą zachorował podczas wojny. Leczył się w bezpłatnej przychodni dla miejscowych, aby uniknąć wysyłania do Warszawy rachunków z płatnego szpitala. W końcu jednak wiadomość o kłopotach ze zdrowiem Kapuścińskiego dotarła do redakcji. Na odsiecz do Tanganiki wysłano Alicję Kapuścińską, z zawodu lekarkę, której udało się nawet umieścić męża na jakiś czas w szpitalu. (PAP)