Odkrycie nieświadomości
Rok wydania | 1997-01-01 |
Wydawnictwo |
Czyżby destrukcja kartezjańskiego pojęcia podmiotu poznającego?
Oto mija czterysta lat od 31 marca 1596 roku, kiedy to w miasteczku La Haye, w środkowej Francji urodził się Rene Descartes, a wraz z nim filozoficzna nowożytność. Ta piękna data może skłaniać pokornego myśliciela jedynie do napisania pracy, która w swej intencji byłaby wielkim hymnem pochwalnym na cześć autora "Rozprawy o metodzie" - pracy, która chociaż w części zdałaby relacje z ogromnego długu intelektualnego, jaki zaciągnęliśmy u Kartezjusza, długu istotnego niezależnie od tego, czy dłużnikiem jest Jean-Paul Sartre, rozprawiający o wolności kartezjańskiej; czy jest nim Edmund Husserl, budujący fundamenty fenomenologii na kartezjańskiej metodzie metodycznego wątpienia; czy jest to Michel Foucault, traktujący w "Historii szaleństwa" autora "Medytacji" jako metafizyczną cezurę, rozdzielającą nowożytny ogląd obłędu od prenowożytnego; czy wreszcie jest to Noam Chomsky, upatrujący w Kartezjuszu źródeł tego, co sam nazywa psychologią racjonalną. Nasz dług wobec Descartes'a jest więc, jak widać, wysoko
oprocentowany, skoro po czterystu latach nie możemy wypłacić się z odsetek, które kartezjanizm nam nieustannie nalicza. Jesteśmy bowiem dłużnikami twórcy geometrii analitycznej wówczas, gdy pozytywnie rozwijamy jego myśli, jak i wtedy, gdy usiłujemy się im przeciwstawić.
Oprawa | 6 |
Liczba stron | 234 |
Podziel się opinią
Komentarze