Wypisy z dziejów perwersji
Szkoda jedynie, że te frapujące wypisy z dziejów perwersji są dziełem tak krótkim, bo zaledwie dwustustronicowym.Aż chciałoby się zapytać, dlaczego Roudinesco nie zdecydowała się poświęcić tak obszernemu, wielowątkowemu, nieskończonemu właściwie, tematowi co najmniej z 400 czy 600 stron?
Może też nieco irytować metoda pisarska francuskiej historyczki, która często skacze z tematu na temat, czasami zatrzymując się przy jakiejś postaci czy wątku nieco dłużej, by już po chwili porzucić go na dobre, krótko zatrzymać się w innym miejscu, dwa kolejne tematy czy perwersyjne persony potraktować „po macoszemu” i wciąż pędzić dalej, szybciej, od dygresji do dygresji, od akapitu roztrząsającego jedną kwestię do akapitu poświęconemu czemuś zupełnie innemu.
Z drugiej strony, powiedzieć tak wiele i tak lapidarnie na niewielkiej przestrzeni (200 stron) to przecież nie lada sztuka…