Zapewne każdy z nas wiele razy w swoim życiu miał taki moment, w którym chciałby zatrzymać czas i powiedzieć: „Chwilo trwaj, jest doskonale”.Bohater powieści Richarda Paula Evansa, Robert Harlan, też mógłby się pod powyższym zdaniem podpisać. Ma piękną kochającą żonę, córkę Carson, która jest jego dumą i wydaje się, że do szczęścia nic mu nie brakuje. Jest on jednak niespełnionym pisarzem, a fakt, że właśnie został zwolniony z pracy umożliwia mu zajęcie się wymarzonym pisaniem. Z pomocą żony, która przejmuje na siebie utrzymanie domu, udaje mu się ukończyć swoje dzieło. Rusza maszyna promocji, życie całej trójki zmienia się z dnia na dzień o trzysta sześćdziesiąt stopni. Zmienia się też Robert. To, co dawniej stanowiło sens jego życia, kryje się w cień, ustępując miejsca nowym wrażeniom, jakich pełne jest jego obecne życie. Trasy promocyjne, nowi znajomi, inny rytm życia – czy Harlan będzie umiał odnaleźć się w nowym życiu, jakie zgotował mu los? Czy doceni na nowo to, co miał, a co lada chwila może
utracić?
Evans snuje charakterystyczną dla siebie powieść o nawróceniu (choć nie w sensie religijnym) z wątkiem nadprzyrodzonym czy magicznym, co wcale nie umniejsza autentyzmu opowiadanej przez niego historii. Historii, którą czyta się dobrze, która zapada w pamięć, z bohaterami, którym się kibicuje w ich zmaganiach z losem. Choć jest to historia dla autora typowa, nie brak jej świeżości, a już na pewno trudno byłoby jej zarzucić schematyczność. Evans potrafi budować historie, które, choć oparte na podobnym wzorcu, są inne dzięki bohaterom, którzy je tworzą.
To ludzie tacy jak my, z podobnymi problemami, lękami, oczekiwaniami, marzeniami. Pewnie dlatego, ze względu na dobry kontakt z czytelnikiem powieści robią takie wrażenie.